piątek, 5 lutego 2016

Gwałt i jego konsekwencje

Jest to bezpośrednia kontynuacja poprzedniego wpisu. Urwałem wtedy na przyczajonym orgazmie Żony, ale był ciąg dalszy... Nie wiem co mi się stało, ale czułem, że jestem na skraju wytrysku i błagałem o pozwolenie. Nie uzyskałem go. Bałem się, że spuszczę się sam następnego dnia. No nie wiem. Żona zasnęła, a ja walczyłem ze sobą. Z jednej strony jeśli przeczekam, to może mi przejdzie i będę miał najdłuższy okres bez wytrysku w historii ludzkości,
a z drugiej trwa to już tyle czasu, że wystarczy się mocniej dotknąć i będzie wytrysk. Co robić?

Wymknąłem się z sypialni. Zawołała mnie pralka, która skończyła swoją zabawę z naszymi ubraniami. Wieszałem pranie i biłem się z myślami. Nawet się trochę masturbowałem. Wróciłem do Żony z postanowieniem gwałtu. Odsunąłem kołdrę z Jej stóp i zacząłem się intensywnie ocierać. Miałem nadzieję, że się obudzi. Zauważy moją determinację i pozwoli mi skończyć rozkoszując się moją uległością. Miałem nadzieję, że się obudzi i przerwie mi, może uderzy. Ukaże, za taką próbę bez pozwolenia. Ale się nie obudziła. A ja wkrótce się spuściłem zalewając stopy Żony, niestety bez Jej udziału, a nawet bez Jej świadomości.

Żona po chwili przebudziła się. Zauważyła, że jest mokro. Przyznałem się od razu. Nie była zła. Trochę na pewno przeszkadzała Jej wilgoć pod kołdrą. Było tego sporo, nawet mi przeszkadzało szczerze mówiąc. Zasnąłem spokojny, że nie jest zła, w pewnym sensie usprawiedliwiony i rozgrzeszony.

I tu pierwotnie kończyła się moja historia, bo skończył się poniedziałek. Chciałem przemilczeć i w ten sposób ukryć przed czytelnikami jaki jestem rzeczywiście podły. W końcu nie muszę pisać o wszystkim. Przedstawiam tylko najciekawsze fragmenty, prawda? A jednak postanowiłem napisać z dwóch powodów. Po pierwsze nie chcę, żeby Żona znów zarzuciła mi jaki jestem nieszczery. Niby przedstawiam się jako skrajnie uległy, a w życiu wcale taki nie jestem. A po drugie wiem, że czytają mnie też inne Kobiety, a One czasem nie rozumieją, jak to działa. Nie dostrzegają związku między wytryskiem lub jego brakiem, a zachowaniem mężczyzny.

Pierwszą konsekwencją mojego gwałtu było to, że córka zalała łóżko. Zsikała się, bo Jej nie wysadziłem. Robiłem to od kilku nocy i było to moim obowiązkiem, ale po orgazmie, spałem tak dobrze i tak twardo, że oto pierwsza konsekwencja.

Druga jest o wiele gorsza i o wiele bardziej mi wstyd. Otóż wziąłem syna, bo mieliśmy mu kupić nowe buty, odebrałem córkę z przedszkola i umówiłem się z Żoną w galerii handlowej. Jeszcze po drodze rozmawialiśmy przez telefon z Żoną. Ale po drodze zasnęła córka wyczerpana przedszkolem. Podjechałem na parking. Myślałem, że się wygłupia, ale nie, śpi. A syn chce wyjść skoro skończyliśmy podróż.

Dzwonię do Żony, żeby opowiedzieć o tym, że sytuacja uległa zmianie. Nie odbiera. Dzwonię jeszcze raz. I za chwilę znowu, no i jeszcze raz. Cisza. Wziąłem syna, żeby krzykami nie obudził córki i spaceruję po parkingu, coraz bardziej się wściekając. No, ale może coś przymierza. Spokojnie. Wie, że dojeżdżaliśmy, spojrzy na telefon i oddzwoni. Ale jest początek lutego. Syn zmarzł, ja też. Chowamy się do samochodu, ale on protestuje. Zaraz obudzi mi córkę . No trudno. Odpalam silnik. Ruszam, odjeżdżam.

Żona oddzwania w międzyczasie, ale udaję, że nie widzę, a dźwięki wyciszone, żeby córki nie obudzić. Takim jestem dupkiem, delikatnie mówiąc, a nie żadnym uległym. Żona łapie mnie po kilkudziesięciu minutach z innego numeru.
- Dlaczego nie odbierasz?
- A Ty? - I tak dalej. Okazało się, że zrobiła ciężkie zakupy, a ja zawiodłem Ją. Siebie też zawiodłem. Pozwoliłbym sobie na gniew i wściekłość, gdyby nie wytrysk w nocy? Podejrzewam, że nie. Przed wytryskiem czekałbym nagi na deszczu śniegu, wietrze i mrozie nawet godzinę. Wstyd mi, ale stało się. Czekałem na karę. Nie dostałem. Źle mi z tym.

Tego samego dnia, we wtorek, dotarł do mnie nowy gadżet ze sklepu dla dorosłych. Oczywiście kupiony z myślą o Żonie i głównie dla Niej. O testowaniu nie było mowy po tym co zrobiłem pod galerią. O pierwszym kontakcie z nową zabawką i o wrażeniach oczywiście w następnym wpisie. A teraz mały konkurs:
Co kupiłem? Kto zgadnie?
Proszę o komentarze. Najlepiej z jakimś podpisem, bo wygra Anonim. Nagrodą oczywiście jest satysfakcja.

Albo jeśli wygra jakiś fetyszysta - onanista zafascynowany moją Żoną, to nagrodą mogą być porwane, przepocone skarpetki Żony. Te delikatne, które zazwyczaj piorę ręcznie. Ale jak się porwą, to nie piorę, tylko zbieram. Kiedyś zrobię sobie z tego ołtarzyk. Majtki też zbieram, ale odstąpię jedną najładniej woniejącą parę skarpet, jeśli będzie taka wola zwycięzcy! Jeśli walczysz o skarpetki, swój strzał, poza komentarzem, wyślij także na maila: budrys2piec@gmail.com, jeszcze przed rozstrzygnięciem konkursu. Normalnym Czytelnikom, którzy wezmą udział w konkursie pozostanie satysfakcja. Zapraszam do udziału!

A te buty jednak udało się jeszcze kupić synkowi we wtorek, mimo negatywnych emocji, które nami targały.

1 komentarz:

  1. Nie znam zabawek ero, ale strzelam że to jakieś jajko/kulki wibrujące :D w sumie nic innego nie przychodzi mi do głowy.

    OdpowiedzUsuń