czwartek, 15 października 2015

Milking?

We wtorek doświadczyłem czegoś bardzo dziwnego. Zdarzyło mi się to już kiedyś w szkolnej ubikacji. Ale to było raz i wiele lat temu. Otóż w nocy z wtorku na środę zsikałem się spermą. Stanąłem nad sedesem, odwinąłem napletek i czekałem. Nie mogłem się wysikać, chociaż tylko z tą potrzebą poszedłem do łazienki. Cisnąłem więc i parłem i poleciała kropelka, a później jeszcze kilka razy strumeń białej cieczy. Zdecydowanie była to sperma.


Niewiarygodnie się zdziwiłem. Nie wiem nawet jak to zakwalifikować w kalendarzu orgazmów. Podniecony nie byłem. Nie był to wytrysk tylko raczej kapanie, sikanie. Nie masturbowałem się. Trzymałem małego w rękach i odwijałem napletek, a chcąc się ponaglić, nawet trząchnąłem nim kilka razy. Jednak było to zdecydowanie sikanie, a nie onanizm.

Być może był to milking o którym sporo czytałem i mam nadzieję, że stanie się on najczęstszą z form opróżniania moich jąder po zakupie przez Żonę klatki dla mnie. Sądziłem, że tego trzeba się trochę nauczyć i będzie to efektem masażu prostaty wykonanego przez Panią. A to taka niespodzianka. Chociaż nie wiem, czy był to milking. Z pewnością nie byłem dojony. Po prostu takie dziwne to było.

Ale gdy wróciłem do łożka poczułem chyba spełnienie i ulgę. Czułem coś jakby w wewnętrznej części układu rodnego. Raczej nie było to odrętwienie. Być może delikatny ból, ale na tyle delikatny, że przyjemny. Po prostu odczucie, że coś się tam dzieje i działo. A w głowie chyba właśnie spełnienie, jakbym jednak doznał orgazmu. Taki spokój.

Od razu zameldowałem Żone, ale obruszyła się tylko, stwierdzając przez sen, że się spuściłem, a teraz kombinuję i próbuję to wytłumaczyć dorabiając uszy. No cóż, mam związany z tym mały mętlik. Sądziłem, że taki mimowolny wypływ nasienia może być po długim okresie posuchy, a tymczasem ja miałem po dwuch dniach. Dziwne, po prostu dziwne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz