wtorek, 27 października 2015

Trudności przy wkładaniu skarpetek

Po wtorkowym oświadczeniu Żony, że nie chce, żebym myślał wciąż o seksie i o blogu, w środę się mijaliśmy. Nie rzucałem Jej się do stóp, nie chciała się już bawić w dominację nade mną, bo nie rozumiała moich oczekiwań. Zrobiłem pranie prasowanie i ręczne pranie skarpetek, zanim wróciła z pracy, a gdy wróciła - wyszedłem. Wróciłem późno i spałem mocno, w ciągu dnia zorganizowałem sobie seks z ręką, więc spałem całkiem spokojnie.


W czwartej już nie było tak łatwo. Przed pracą mieliśmy więcej czasu. Całkiem dużo. Żona spytała:
- Masz dla mnie skarpetki?
- Wyprałem wczoraj. Są na kaloryferze w łazience. Nie widziałaś.
- No to podaj. Załóż.
- Teraz nie mogę. Muszę przewinąć syna. - Każda wymówka jest tak samo dobra jak głupia.

Syn przewinięty, a Żona nie ustępuje:
- Chcesz mi je założyć? - pyta zastępując mi drogę już ze skarpetkami w dłoni.
- Może i chcę, ale co z tego, skoro Ty tego nie rozumiesz. - Rzucam mijając Żonę. Podąża za mną. Gdy siadam z synem, złapanym po drodze, staje przede mną i w bardzo niewygodnej, wręcz karkołomnej pozycji podsuwa mu stopę pod nos.
- Całuj!
- Zwariowałaś?
- Całuj! Wiem, że chcesz. - Całuję delikatnie duży palec Jej boskiej stopy.
- Całuj jeszcze!
Nie widząc zaangażowania z mojej strony Żona podaje mi skarpetkę, stawiając stopę na moim udzie.
- Załóż.  - Zakładam pokornie. Później drugą. Szkoda. Miałem ochotę całować. Ogromną. Ale jak to jest? Mam nie myśleć o seksie, nie marzyć o dominacji Żony, a na żądanie całować stopy. Nie potrafię. Jak się angażuję to na maksa. I już nie potrafię myśleć o niczym innym.

Chwilę później Żona jeszcze kazała mi wypastować buty, ale znów się głupio wymówiłem. Znów wbrew sobie, bo miałem ochotę, O co chodzi? Dlaczego Ona mnie tak kusi. Dręczy mnie wiedząc, że pragnę bliskości Jej stóp i butów, a nawet zabrania mi o tym myśleć.

Wieczorem skarpetki do prania przysłała mi przez córkę. Świństwo. Wyprałem oczywiście ręcznie. Ale majteczki Żony regularnie lądują w koszu na pranie. Wcześniej wyciągałem. Teraz pozwolę pralce je wyczyścić. Ale chodzę i je wącham i zlizuję zaschnięty śluz. Zdrapuję zębami i zjadam. Włosy jeśli są wlepione usuwam. Zawsze tak robiłem. A jak nie ma śluzu tu trzymam chwilę majteczki w ustach. Czekam, aż zrobią się wilgotne, a ja poczuję wspaniały smak i zapach cudownej muszelki Żony i moczu.

Muszelka mogłaby dawać mi tyle rozkoszy i przyjemności, ale nie jest dla mnie. Żona pilnuje skarbu i wydziela go skąpo. Jakby się bała, że nie starczy go na te wszystkie lata wspólnego życia. Wiem, że to Jej strategia. Zakazany owoc lepiej smakuje. Przyciąga uwagę, chcę jeszcze i jeszcze i nigdy nie czuję się nasycony. Dzięki temu zrobiła ze mnie uległego, pokornego psa, który czeka na smakołyk. A Ona może wymagać czego chce. Przede wszystkim maksymalnego szacunku i pokory. Sprytne. A ja jestem tak przywiązany i tak Ją kocham!

5 komentarzy:

  1. Stary ! Czuję się jak bym czytał o sobie, jestem w niemal identycznej sytuacji ze swoja żoną ;)
    Bardzo chętnie porozmawiał bym o tym Co Ty na to ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście - budrys2piec@gmail.com. Jeśli masz inny pomysł na kontakt, to czekam na sugestie. Rozmowę proponuję jednak prowadzić w komentarzach. Nasze doświadczenia i przemyślenia mogą się komuś przydać. No i może się zdarzyć, że ktoś ubogaci dyskusję własnymi wnioskami.

      Usuń
    2. Budrys ! Moja Pani przyjęła identyczną strategię. pozwala mi na zbliżenia tylko w piątki i tylko oralne w Jej stronę, wcześniej godzinami klęczę przy kanapie podczas gdy moja Pani popija sobie piwo, gładząc mnie od czasu do czasu stopą po twarzy.
      Ma świadomość że zrobię wszystko by pieścić swą Panią oralnie.
      Zauważyłem że lubi gdy publicznie czyszczę Jej buciki a Pani zauważyła że robię to z przyjemnością

      Usuń
    3. Świetnie! Bardzo mi się podobają te zasady. Cieszę się, że Ci się układa z Żoną. Mam pytania:
      1. Co z twoim spełnieniem? Jak sobie radzisz, skoro seks polega tylko na oralu w stronę Pani? Jak widzisz ja zupełnie nie daję rady, chociaż bardzo bym chciał, ciągle się masturbuję mimo kategorycznych zakazów od Żony.
      2. Jaką macie publiczność przy czyszczeniu butów? Nie bardzo sobie to wyobrażam. Na ulicy? Na światłach, czy przy gościach u Was w domu? To szeroka publiczność, czy raczej wąska grupa przyjaciół domu?

      Usuń
    4. No niestety robię tak jak Ty Pani jest nieubłagana.
      Buciki Pani czyszczę w różnych miejscach ale nie przy znajomych nie . Nie robię też z tego przedstawienia

      Usuń