czwartek, 26 stycznia 2017

Systematyczne odmawianie

Sporo się ostatnio dzieje. A jak się dzieje to nie ma czasu pisać o tym niestety. Dzieje się nie tylko w łóżku, ale oczywiście łóżko jest najciekawsze. Ostatnio zrobiliśmy sobie sesję. Nie sądziłem, że Żona kiedykolwiek się na coś takiego zgodzi. Nowy aparat ma funkcję czasowego wyzwalacza. Pozwala ona zapomnieć o sprzęcie, a później cieszyć się fotorelacją w regularnych odstępach czasowych. Minusem moga być zdjęcia tylko  jednego punktu widzenia - z punktu, w którym
stawiamy aparat. Ale w przypadku tak ograniczonej sceny, jaką jest łóżko, to zupełnie nie przeszkadza.

Ostatnio nasz seks to seks od tyłu. Po masażu, który opisałem niedawno, stała się to ulubiona pozycja mojej Pani. Mi też się to bardzo podoba. Po zaspokojeniu Żony, spytałem, czy mógłbym dojść jak zwykle ocierając o Jej boskie stopy. Odmówiła. Stwierdziła, że po ostatnim moim wytrysku powinienem dostać zzakaz przynajmniej na tydzień.

Przypomniało mi to sytuację tego wytrysku. Pani wzięła w dłoń mojego małgo. Zapytałem o możliwość dojścia. Zgodziła się, a ja ruszając tylko małym i stymulując się o Jej praktycznie nieruchomą dłoń bardzo się podnieciłem. W ostatniej fazie wystarczyły dosłownie 3 ruchy ręki mojej Pani, żeby dać mi satysfakcję. Oczywiście zalałem spermą pościel i nasze ciała, a także koszulę nocną Pani. Dlatego zasłużyłem sobie na zakaz.

Niestety odmowa mojej Pani, zamiast zmotywować mnie do czystości i wierności Jej postanowieniom tak mnie podnieciła, że już następnego dnia dopuściłem się masturbacji. I pękło. Miałem z pięć orgazmów tego dnia, a kolejnego też niewiele mniej.

W ostatni poniedziałek mielismy sesję, o której pisałem na wstępie. Zaczęło się znów od seksu od tyłu, ale później zmieniliśmy pozycję. Chcieliśmy się jednak popisać pred aparatem. Pani w tej pozycji od tyłu zdecydowanie woli się rozgrać, a dochodzi, kiedy ma mnie przed sobą. Tak było i tym razem. Tylko, zamiast tradycyjnej pozycji, zaproponowałem, eby zarzuciła mi nogi na ramiona i wszedłem znów do pochwy.

Pani szybko znudziła się ta pozycja, albo okazała się ona niezbyt wygodna, dlatego stopy Żony wkrótce opierały się o moją klatkę piersiową. Ale zdaje się, że to tez nie była wymarzona pozycja do orgazmu dla mojej Pani. Dlatego poprosiła o powrót do klasycznej pozycji. Wysunąłem się, ale Żonie wystraczyło, że położyła nogi na materacu.

Poprosiłem, żeby mnie objęła nogami. Za chwilę poprosiłem, żeby objęła mnie wyżej, na wysokości pośladków. Wyraźnie Jej się to spodobało. Dociskała mnie nogami. Teraz wystarczyło kilka ruchów w Jej pochwie, żeby osiągnęła orgazm. Po wszystkim zapytałem nieśmiało o swój wytrysk. Nie przyznałem się do masturbacji i juz pewnie się nie przyznam. Pani prawdopodobnie czuła, że odsunąłem się od Niej emocjonalnie, ale oficjalnie nic nie wie.

Żona odmówia mi po raz kolejny, co przyjałem ze zrozumieniem i nawet pewną ulgą. Przecież zasługuję na karę po tej masturbacji, mimo, że Żona o tym nie wie. Uwielbiam, gdy Żona mi odmawia orgazmu. Chyba zawsze po tym wyznaję Jej miłość. Czasem Żona zastanawia się, czy mi pozwolić wytrysnąć. Lubię to, bo gdy mi odmówi, mam wrażenie, że się ze mną droczyła. Ale lubię też, gdy odmawia mi, tak jak ostatnio z jakiegoś powodu, bo zalałem pościel. I lubię gdy odmawia mi jakby automatycznie, tak jak w poniedziałek. Jakby wszystko miała przemyślane, postanowione. Krótkie proste "Nie." I wyraźna kropka. Nie pozostawia to pola żadnej negocjacji, żadnego wytłumaczenia się. "Nie." brzmi jak fakt. Tak po prostu jest. 

2 komentarze:

  1. Kiedyś był świetny blog, nawet czasem do niego wracam. Szkoda, że nie piszesz już nowych treści.

    OdpowiedzUsuń