Jakiś czas temu,
nie tak dawno, opisałem sytuację związaną z odkurzaniem. Żona
przypominała cierpliwie o moich obowiązkach. Mi się nie chciało.
Dopiero jak mnie skopała i odkurzyłem poczułem wdzięczność za
takie zmotywowanie mnie. Odkurzanie to tylko wierzchołek góry
lodowej. Sterty prania, a później prasowania. Gotowanie i zmywanie.
Mycie samochodu. Podawanie dzieciom jedzenia, leków i ogólna
dbałość o ich zdrowie. A także pielęgnacja Pani:
pedicure,
czyszczenie butów, śniadania do łóżka i wiele innych. Plany mam
wzniosłe, gorzej z realizacją.
Powinno mnie
podniecać służenie Pani. Teoretycznie, ale co zrobić gdy mnie nie
podnieca. Kierownicy w korporacjach, nawet prezesi doskonale
prosperujących przedsiębiorstw mają szereg szkoleń i kursów
motywacyjnych, a ja w roli uległego męża? Mogę liczyć tylko na
swoją Żonę i mam nadzieję, że te przemyślenia o motywacji,
pomogą także Jej w pracy nad odpowiednim wytresowaniem mnie.
Jeśli chodzi o
zachęcenie mnie do odkurzania w Lenistwo i nieposłuszeństwo,
to byłem bardzo długo pod wrażeniem. Jestem przepełniony
zachwytem i wdzięcznością, a także dumą, że Żona tak świetnie
sobie ze mną radzi. Uwielbiam spontaniczne bicie. Nigdy nie możesz
być pewien, czy nie oberwiesz i za co. Boję się, ale też ogromnie
cieszy mnie, że Żona korzysta ze swojego prawa i daje mi czasem
łomot.
Sielankę zakłóca
tylko fakt, że Żona zawsze bije mnie, gdy jest zła na mnie. Czyli
powinienem odczuwać dyskomfort, ze zawiodłem Ją, że Ją
rozdrażniłem, zdenerwowałem. A Ona daje mi powód do wewnętrznej
radości. Cieszę się, bo czuję, że z każdym biciem Żona staje
się bardziej dominująca, a ja bardziej uległy.
Spontaniczne bicie
jest super. Dla mnie element niepewności i strachu, a dla Żony
atrybut władzy. Możliwość natychmiastowego skorygowania mojego
nieodpowiedniego zachowania. Także możliwość szybkiego
odreagowania. Może to być sposób na stres, zdenerwowanie,
cokolwiek. Dziś instytucja chłopca do bicia zanikła, ale przez
wieki miała się przecież wspaniale. Dzisiaj bicie kojarzy się z
patologią i sądzę, że jeśli jest to wyłącznie bicie
spontaniczne, tak to może wyglądać, do patologii się zbliżać,
a nawet prowadzić. Oczywiście jesteśmy zbyt wrażliwi i oboje mamy
zbyt dużą świadomość tego, co się między nami dzieje, żeby
nasz związek mógł skończyć się patologicznym biciem bez powodu.
Nie o bicie dla bicia tu chodzi, a o bicie jako element wychowania,
jako sposób motywowania.
Właśnie dlatego
cieszy mnie bicie spontaniczne, że postrzegam je jako etap w drodze
do bicia systematycznego. Żona coraz częściej i śmielej sięga po
przemoc jako argument. Rokuje to, że zacznie używać tego niezwykle
skutecznego argumentu także w spokojnych rozmowach, nie tylko pod
wpływem negatywnych emocji. Mam nadzieję, że bicie stanie się
nieodłączną częścią całego systemu, który stworzymy i na nim
będziemy opierać nasz związek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz