piątek, 25 grudnia 2015

Motywacja. Część I: Spontaniczny łomot

Jakiś czas temu, nie tak dawno, opisałem sytuację związaną z odkurzaniem. Żona przypominała cierpliwie o moich obowiązkach. Mi się nie chciało. Dopiero jak mnie skopała i odkurzyłem poczułem wdzięczność za takie zmotywowanie mnie. Odkurzanie to tylko wierzchołek góry lodowej. Sterty prania, a później prasowania. Gotowanie i zmywanie. Mycie samochodu. Podawanie dzieciom jedzenia, leków i ogólna dbałość o ich zdrowie. A także pielęgnacja Pani:
pedicure, czyszczenie butów, śniadania do łóżka i wiele innych. Plany mam wzniosłe, gorzej z realizacją.

Powinno mnie podniecać służenie Pani. Teoretycznie, ale co zrobić gdy mnie nie podnieca. Kierownicy w korporacjach, nawet prezesi doskonale prosperujących przedsiębiorstw mają szereg szkoleń i kursów motywacyjnych, a ja w roli uległego męża? Mogę liczyć tylko na swoją Żonę i mam nadzieję, że te przemyślenia o motywacji, pomogą także Jej w pracy nad odpowiednim wytresowaniem mnie.

Jeśli chodzi o zachęcenie mnie do odkurzania w Lenistwo i nieposłuszeństwo, to byłem bardzo długo pod wrażeniem. Jestem przepełniony zachwytem i wdzięcznością, a także dumą, że Żona tak świetnie sobie ze mną radzi. Uwielbiam spontaniczne bicie. Nigdy nie możesz być pewien, czy nie oberwiesz i za co. Boję się, ale też ogromnie cieszy mnie, że Żona korzysta ze swojego prawa i daje mi czasem łomot.

Sielankę zakłóca tylko fakt, że Żona zawsze bije mnie, gdy jest zła na mnie. Czyli powinienem odczuwać dyskomfort, ze zawiodłem Ją, że Ją rozdrażniłem, zdenerwowałem. A Ona daje mi powód do wewnętrznej radości. Cieszę się, bo czuję, że z każdym biciem Żona staje się bardziej dominująca, a ja bardziej uległy.

Spontaniczne bicie jest super. Dla mnie element niepewności i strachu, a dla Żony atrybut władzy. Możliwość natychmiastowego skorygowania mojego nieodpowiedniego zachowania. Także możliwość szybkiego odreagowania. Może to być sposób na stres, zdenerwowanie, cokolwiek. Dziś instytucja chłopca do bicia zanikła, ale przez wieki miała się przecież wspaniale. Dzisiaj bicie kojarzy się z patologią i sądzę, że jeśli jest to wyłącznie bicie spontaniczne, tak to może wyglądać, do patologii się zbliżać, a nawet prowadzić. Oczywiście jesteśmy zbyt wrażliwi i oboje mamy zbyt dużą świadomość tego, co się między nami dzieje, żeby nasz związek mógł skończyć się patologicznym biciem bez powodu. Nie o bicie dla bicia tu chodzi, a o bicie jako element wychowania, jako sposób motywowania.


Właśnie dlatego cieszy mnie bicie spontaniczne, że postrzegam je jako etap w drodze do bicia systematycznego. Żona coraz częściej i śmielej sięga po przemoc jako argument. Rokuje to, że zacznie używać tego niezwykle skutecznego argumentu także w spokojnych rozmowach, nie tylko pod wpływem negatywnych emocji. Mam nadzieję, że bicie stanie się nieodłączną częścią całego systemu, który stworzymy i na nim będziemy opierać nasz związek.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz