piątek, 17 kwietnia 2015

Powrót orgazmów w pięknym stylu

Udało się! Nareszcie się udało i to jak! Było super. Miałem gigantyczny orgazm w czasie rzeczywistym z Żoną. Jej szczytowanie trwało oczywiście znacznie dłużej. Najistotniejsze jest to, że nie ma bariery, której się obawiałem. Albo została wczoraj przełamana.

Położyliśmy się dość późno, więc nie gadaliśmy już w łóżku. Całowaliśmy się. Nie będę ukrywał,
że sprawiało nam to przyjemność. W pewnym momencie pochyliłem się nad Żoną. Wszedłem na Nią, niby wisiałem na kończynach, ale byłem nad Nią. Leżała na plecach, więc zacząłem ocierać się małym o Jej krocze. Nie przerywaliśmy coraz bardziej namiętnych pocałunków. Po chwili zsunęła mi slipki. Złapała prężącego się małego w dłoń. Sterowała teraz pieszczotami swojej łechtaczki, siłą i tempem. Zaraz też zdjęła swoje majtki. Jeszcze trochę się popieściła. Gdy złapałem rytm puściła małego i pieściłem Jej łechtaczkę poprzez swobodne pocieranie. Zostałem oddelegowany po gumkę, żeby nie tracić czasu i napięcia zszedłem niżej. Liżąc łechtaczkę założyłem gumkę i wróciłem do pozycji sprzed chwili. Żona szybko pozwoliła mi wprowadzić małego do środka. Ale wprowadzałem go wolno i ostrożnie. Systematycznie wsuwałem się coraz głębiej w Żonę. Trwałem w Niej. Poruszałem się powoli i z przerwami, ale napięcie u Żony cały czas rosło. Po kilkunastu minutach poczułem skurcze Jej orgazmu. Również strzeliłem. Sporo tego było w jądrach, więc pompowałem przez dłuższą chwilę. Gdy skończyłem nadal czułem skurcze Żony. Jeszcze ze dwie minuty. Miała długi i chyba bardzo intensywny orgazm. Nie oszukujmy się: pierwszy po wielu dniach abstynencji. Wyszedłem z Żony, gdy skończyła. Przytuliłem Ją i niemal natychmiast oboje zasnęliśmy. Nie ma się co dziwić. Oboje mieliśmy niesamowicie intensywne orgazmy, po wielu dniach oczekiwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz