czwartek, 14 maja 2015

Powrót do aktywności. Część III: Szczytowanie

Obdarzyliśmy się wzajemnie pieszczotami. Było bardzo przyjemnie i podnieająco. Żona oświadczyła, że to dopiero gra wstępna i kazała założyć gumkę. Zrobiłem to sprawnie, ale bardzo nie lubię gumek. Zdarzało się, że przerwa w pieszczotach, którą musieliśmy zrobić powodowała spadek podniecenia u Żony i niemożliwe było kontynuowanie czegokolwiek.


Podczas, gdy naciągałem na małego gumkę, Żona ulożyła sie na brzuchu i oświadczyła, że jest pizzą. To nawiązanie do zabawy, którą córka przyniosła z przedszkola, a która bardzo spodobała sie mojej Żonie. Przeraziłem się, że jednak spotkało nas to o czym pisałem wyżej, że rozpoczynamy po raz kolejny grę wstępną. Nieco sceptyczny złapałem jednak Żonę za pośladki. Zacząłem bardzo intensywnie ugniatać. Ugniatając rozszerzałem je i w delikatnym świetle zza okna zobaczyć mogłem Jej obie apetyczne dziurki. Biodra Żony poruszały się w rytm mojego ugniatania, co oznaczało, że właściwie jest gotowa. Nie mogłem się powstrzymać. Powiedziałem, ze muszę spróbować ciasta, nawet jeśli jest jeszcze surowe i przyssałem się do Jej odbytu. Na chwilę. Zgniotłem jeszcze pośladki i spróbowałem wejść językiem w odbyt Żony. Robiłem to kilka razy, a Ona coraz bardziej podskakiwała pode mną, coraz bardziej starając się wypiąć. Super. Całując Ją w dupę mogłem w ramach ugniatania rozciągnąć Jej pośladki. Miałem bardzo dobry, wygodny dostęp. Zwieracze miała rozluźnione wcześniejszymi pieszczotami palcem i język wchodził gładko i głęboko. Na tyle, na ile mogłem go wysunąć. Wspaniale. Podniecało mnie to maksymalnie, nie obawiałem się już o spadek napięcia.

Żona też chciała więcej i dawała mi o tym znać ciałem. Postanowiłem dać Jej więcej i znów wsunąłem w Nią ten sam palec co wczesniej. I bardzo ostro Ją tym palcem stymulowałem. Wszedłem znacznie głębiej niż pozwalała na to poprzednia pozycja, gdy leżała na mnie. A Ona nadal pokazywała, że chce więcej. Przeszło mi przez myśl, żeby wejść w Nią małym, ale mój mały nie dałby Jej dużo więcej niż palec. Poza tym byłoby to przyjemne dla mnie, a nie byłem pewien, czy wytrzymałbym taką akcję. Postanowiałem dodać do środkowego palec wskazujący. I w ten sposób jeszcze mocniej zacząłem poruszać w Jej odbycie. Przeszło mi przez myśl, że zaraz wsadzę tam całą rękę po łokieć, ale dwa palce to już było chyba za dużo dla Żony. Stwierdziła, że jest Jej za ciasno. Kazała wyjść.

Niemal natychmiast wszedłem w pochwę małym. Wsunąłem się tylko troszeczkę, ale pojawiło sie jakieś pieczenie, więc też musiałem wyjść. Stwierdziłem, że chyba powinienem zwrócić inicjatywę Żonie. Położyłem się na plecach i bardzo starałem się być twardy i sztywny. Żona położyła się na mnie. Trochę się przymierzała, trochę się składała, trochę celowała... Nabijała się coraz głębiej, ale w pewnym momencie poczułem jak bardzo mnie bierze do środka, jak miękko i głęboko wchodzę.
- O Boże! - westchnąłem zupełnie niezamierzenie, ale właśnie tak poczułem. Okazało się, że westchnięcie podziałało na moją Żonę. Szczytowała. Po chwili zapytała, czy ja też chcę dojść. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że bardzo chcę. Droczyła się ze mną. Powiedziała, że ja teraz nie dojdę. Dręczycielka. Bałem się, że powtórzy się historia sprzed kilku tygodni: Zakaz od Żony po fajnym seksie. Ale po chwili zmieniła zdanie. Bardzo gwałtownie zacząłem się w Niej poruszać. Teraz bałem się, żeby nie rozmyśliła się z innym, opłakanym dla mnie skutkiem. Wystarczyło mi kilka takich gwałtownych ruchów i strzeliłem. Ależ czekałem na ten orgazm. Napalałem się bardzo długo na koniec okresu i wspaniały seks. Wylewałem spermę w kilku sporych porcjach. I jeszcze głębiej strarałem się docisnąć Żonę. To niesamowita łaska, że chce mnie mieć w łóźku jak faceta. Spuściłem się do końca.

Z wielką satysfakcją i radością wyszedłem z Żony po dłuższej chwili. Wtedy dostałem od razu zimny prysznic. Okazało się, że swoim nerwowym zachowaniem przed orgazmem skończyłem Jej szczytowanie. Właściwie przerwałem Jej. Miała niesamowicie długi orgazm, podczas którego nawet rozmawiała ze mną. Mało tego dręczyła mnie w trakcie. Za wcześnie pozwoliła mi dojść. A ja zachowałem się znów jak gówniarz. Zmyliło mnie to, że zaczęła rozmawiać. Sądziłem, ze już po wszystkim. Ileż delikatności i wyczucia trzeba na każdym kroku. Było cudownie, ale mam sporego minusa za przerwanie orgazmu.

A przed zaśnięciem jednak okazało się, że jest do załatwienia jeszcze kilka małych zleceń, typu podstawienie nocnika córce. Lubię takie polecenia od Żony. Chociaż chce się spać, Ona wie jak mnie wykorzystać nie tylko gdy jestem napięty przed wystrzałem, ale także jak uczynić ze mnie posłusznego zadowolonego psiaka po seksie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz