piątek, 24 lipca 2015

Wypadek przy oralnych zabawach

Piątkowy wieczór, tydzień temu, był zaskakujący dla nas obojga. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na mój wytrysk. Wystrzeliłem bez pozwolenia, ale podczas zabaw z Żoną. Była bardzo zdziwiona, ale chyba nie była na mnie zła za to nieposłuszeństwo. Chociaż niemal natychmiast dostałem dodatkowy miesiąc zakazu, mimo, że wcześniej nawet nie znałem terminu. Moja Żona staje się coraz hojniejsza, jeśli chodzi o zakazy dla mnie. Proszę bardzo,
miesiąc, może dwa od ręki bez większego zastanowienia i najmniejszych oporów. Świetnie!

Zaległości w pisaniu mam już ogromne. Więc szybko napiszę, jak do tego doszło. Zaczęło się niewinnie od loda, którego zrobiła mi Żona. Zazwyczaj złapie mnie za małego, weźmie do buzi i na tym koniec. Tym razem zabawiła się dłużej. Bardzo się podnieciłem. Poczułem, że mógłbym skończyć w Jej ustach. Za taką akcję na pewno by się na mnie wściekła, więc powstrzymałem się.

Po lodzie zmieniła pozycję. Nadal leżałem na plecach, a Ona ukleknęła nad moją głową i po chwili położyła się na moim tułowiu. Chwilę jeszcze zabawiła się małym, a później przytuliła głowę do mojego prawego uda.

Miałem nad sobą pyszny skarb. Wystarczyło unieść głowę. Uniosłem. Dosięgnąłem, rozkoszowałem się nim i podniecałem coraz bardziej. Splotłem sobie dłonie za głową i rękami dociskałem twarz do krocza Żony. Gdy lizałem łechtaczkę, nos wchodził do pochwy. Gdy wślizgiwałem się językiem do pochwy, nos lądował na odbycie. Żona była raczej bierna, jeśli narzucenie takiej pozycji można nazwać biernością. Po prostu odbierała cierpliwie moje pieszczoty.

Byłem z każdą chwilą coraz bardziej podniecony. Mój sztywny mały zaplątał się gdzieś w koszulę nocną Żony. Nagle napięcie stało się tak duże, że nie mogłem wytrzymać z podniecenia. Wystrzeliłem. Po orgazmie zupełnie opadłem z sił. Mięśnie brzucha cały czas miałem przecież napięte, żeby dociskać głowę do skarbu Żony. Teraz oadła mi niemal bezwładnie na materac. Kilkanaście
sekund przeżywałem orgazm, ale jak najszybciej starałem się zebrać siły, żeby pieścić Żonę.

Powróciłem do poprzednich pieszczot oralnych. Ale to już nie było to samo. Nie czułem tego. Zupełnie inaczej robi się dobrze Żonie przed orgazmem, gdy jestem napięty i podniecony do granic, a zupełnie inaczej tuż po orgazmie, gdy wolałbym odpocząć. Jednak starałem się dobrze wypełnić małżeński obowiązek. I gdy byłem językiem we wnętrzu, dostałem za to nagrodę w postaci silnego, wspaniałego orgazmu Żony. Podprowadziłem Ją na szczyt ruchami całej głowy, starając się sięgnąć jak najgłębiej językiem. Teraz przywarłem do Niej i znieruchomiałem.

Na materac opadłem, gdy Żona sama zaczeła ze mnie schodzić. Wtedy też zauważyła wigotną nocną koszulę. Przyznałem się, że również doszedłem.
- Na moją szyję? - spytała ze zdziwieniem
- Tak - potwierdziłem, gdy tylko ręką dotknąłem Jej ciała.
Była zdezorientowana, ale w końcu uśmiechnęła się do mnie. Ściągnęła z siebie wilgotne ubranie i suchą jego częścią wytarła ciało, już nie kryjąc obrzydzenia. Ubrała się w czystą koszulkę.

Nie byłem z siebie zadowolony. Byłem wręcz bardzo zniesmaczony i zawiedziony tym, że nie udało mi się po raz kolejny dochować wierności zakazowi Żony. Ona zdawała się tym zupełnie nieporuszona, jednak z lekkością zapowiedziała miesiąc w czystości. Czy wytrwam? Nie! Ale o tym w kolejnych wpisach.

A z samego rana postanowiła poćwiczyć. Robiła to tak, żebym widział Jej owłosione szparki przy każdym skłonie. Stojąc tyłem do łóżka i pochylając się sprawiała, że cudowne widoki znajdowały się wprost nad moją głową. Cudowne widoki, wspaniała kobieta, emanująca seksem i kusząca od samego rana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz