piątek, 13 listopada 2015

Pozorna obojętność

W niedzielę się prawie się nie rozstawaliśmy. Nie było więc okazji zatęsknić za Żoną, nie wspominając o masturbacji. Żona w sobotę powiedziała mi wprost, że ma ochotę na seks. Takie wyznania zdarzają się bardzo rzadko mojej Pani. Sądzę, że Ją też nakręca ta gierka w Dominującą i uległego. Tymczasem w sobotę ja wybrałem masturbację, ale o tym już pisałem. 


Byłem zdołowany w ciągu dnia, dlatego, że nie dałem swojej Żonie tego, czego chciała ode mnie i co bez wątpienia Jej się należy. Ale do wieczora mój zły nastrój minął. I chociaż czułem, że nie jestem w porządku, to dobrze się rozumieliśmy. Podczas wieczornej rozmowy Żona poprosiła mnie o włożenie kulek. Poza treningiem mięśni kegla postanowiła zrobić sobie trening umysłowy, przypominając sobie angielskie zwroty. Zdawała się nie zwracać uwagi na to co robie między Jej nogami, a chciała, żebym Ją trochę pobudził przed włożeniem kulek gejszy.

Pomasowałem chwilę łechtaczkę Żony. Rozchylałem wargi sromowe. No i po kilku minutach przygotowania włożyłem kulki. Żona stęknęła, ale nie odrywała się od swoich fiszek. Postanowiłem skorzystać z Jej nieuwagi i pocałowałem Ją. Po chwili delikatnie lizałem łechtaczkę. Było mi bardzo dobrze. Żona jednak nie zwracała na mnie uwagi. Stwierdziłem, że narzucam Jej się. W tej sytuacji bardzo łatwo mogłaby się znudzić moimi staraniami, a nawet zniecierpliwić. Zależało mi na Jej orgazmie. Przerwałem pieszczoty oralne.

Jeszcze dobrze się nie podniosłem, gdy Żona spytała:
- Gdzie się wybierasz?
- Nigdzie. Pomyślałem, że nie chcesz…
- Chcę! Całuj mnie jeszcze!
Natychmiast wróciłem do lizania łechtaczki. Teraz trochę intensywniej. Żona odłożyła fiszki i skupiła się na swojej przyjemności.
- Powiedz, że mnie kochasz. – zażądała.
- Kocham Cię!... Uwielbiam Cię… Jesteś dla mnie wszystkim…

Wsunąłem dłonie pod pośladki Żony i delikatnie ściskałem, nie przerywając całowania i lizania z przodu. Żona odpowiadała mi westchnieniami od czasu do czasu i charakterystycznymi ruchami bioder. Zbliżała się, zbliżała i doszła. Odepchnęła mnie delikatnie i kazała się przytulić. Jeszcze chwilę poruszała biodrami w orgazmie. Szybko zasnęła, a ja jeszcze się czymś zająłem.

Wróciłem do służby. Byłem przeszczęśliwy, a najlepszym dowodem na to jest fakt, że od tamtej pory nie miałem wytrysku. Jakoś udało mi się na powrót poukładać w głowie priorytety. To czego chce Zona i w jaki sposób chce jest po prostu najważniejsze. Moje oczekiwania i fantazje… W zasadzie nie mam prawa oczekiwać czegokolwiek, a fantazje muszę tak układać, żeby były zgodne w wolą, ochotą i aktualnymi możliwościami Żony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz