W ostatni piątek po prawie tygodniu bez wytrysku, zabawiłem się małym, co poskutkowało trzema nielegalnymi wytryskami. Podle z mojej strony. Przyznałem się do tego, gdy tylko była sposobność. Żona nie przejęła się tym. Wieczór jak jeden z wielu zapowiadał się fatalnie. Żona już przysnęła przy córce, a ja nie mogłem sobie poradzić z synem i wszystko wskazywało na to, że zanę, zanim on zdoła odbyć swój rytuał przewracania się z pleców na brzuch i odwrotnie,
kwękania, podchodzenia do drzwi, pokrzykiwania, ponownej próby ułożenia się i tak wielokrotnie.
Obudziła mnie Żona. Było jeszcze stosunkowo wcześnie. Poprosiła o poprawienie lakieru na paznokciach rąk. Ostatecznie w sobotni wieczór miała się wybrać na imprezę. Bez entuzjazmu, ale wypełniałem wszystkie Jej polecenia, nie tylko dotyczące, paznokci i przygotowania strojów na podróż, zajęcia i imprezę.
Gdy wylądowaliśmy w łóżku miałem już przygotowany wibrator. Zaczęło się zwykłymi pieszczotami i pocałunkami. Żona leżała na mnie i lekko pocierała o małego łechataczką, gdy wyciągnąłem spod poduszki wibrator, nieco się zdziwiła.
- A ty? A ty już dziś miałeś! - przypomiała sobie - Ok. Gdybyś nie miał to byś miał, ale skoro wolisz sam, to twoja strata.
Miałem trochę nadziei na podwójną penetrację. Wibrator w pochwie, a ja z tyłu, albo odwrotnie, ale Żona dobrze się bawiła z małym na łechtaczce. Nie chciałem Jej przeszkadzać. Dyskretnie zbliżyłem wibrator i delitatnie zacząłem go wsuwać w Żonę. Nie włączałem go jeszcze. Wogóle go nie włączyłem tego wieczoru. Wibrator wszedł głęboko. Zacząłem poruszać nim intensywnie. Wsuwać i wysuwać.
Orgazm wydał mi się długi i intensywny, chociaż nie ja go miałem. Ale byłem blisko i z tego się cieszę. Szybko po nim zasnęliśmy, a następnego dnia z samego rana odwiozłem Żonę na dworzec. Pojechała na kurs. W międzyczasie zaliczyła imprezę u koleżanki ze studiów, ale jak mi relacjonowała, nie było tak fajnie jak się spodziewała. Szalone lata studenckie minęły bezpowrotnie. Z drugiej strony z pewnością odpoczęła od domu, dzieci i pracy. Fajnie się czasem oderwać od rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz