Facet to świnia.
Niech będzie. Ale facet to też osioł. Widać to szczególnie w
małżeństwie. Tylko od woźnicy (Żony, partnerki) zależy, czy
osioł będzie krnąbrny i uprzykrzający życie, czy będzie
cierpliwym zwierzęciem ciągnącym wszystko, co włoży mu jego
Pani. Pani jak z przysłowiowym osłem powinna odpowiednio dozować i
przeplatać środki motywacyjne: kij i marchewkę. Rolę marchewki
spełnia zadowolenie Kobiety, bo zadowolenie zwiększa szanse na
seks. Ale kijem
niech pozostanie kij, albo inny przedmiot do
chłostania. Taką mam teorię. Jednak karom powinna towarzyszyć
nieuchronność. Sprzyjać może temu systematyczna chłosta. Na
przykład cotygodniowy raport z palcatem w dłoni Pani:
- Za co chcesz mnie
przeprosić?
- W poniedziałek
zostawiłem zmywanie po obiedzie, aż do wtorku.
- Dobrze, za to
będzie dziesięć razy. Licz!
- Jeden, dwa...
- Za co jeszcze
chcesz mnie przeprosić?
- W środę wypiłem
piwo bez pytania.
- Dobrze, za to
będzie pięć razy. Licz!
- Jeden, dwa...
- Za co jeszcze
chcesz mnie przeprosić?
I tak dalej.
Oczywiście spowiedź z wcześniej ustalonych zasad, ale
nieuchronność polega na czymś innym. Po raporcie uchybień i
błędów uległego Pani wyciąga swój notes i pyta:
- Pamiętasz jak w
poniedziałek spotkaliśmy moją mamę pod sklepem?
- Tak... - głos
uległego już się załamuje.
- Jak się z nią
przywitałeś?
- Przepraszam, nie
pocałowałem Jej w rękę na powitanie.
- No właśnie, a
nie tak się umawialiśmy. Za to byłoby pięć razy, ale próbowałeś
to przede mną ukryć.
- Nie próbowałem...
Zapomniałem.
- To na
przypomnienie będzie pięćdziesiąt razy. Licz!
- Jeden, dwa...
- A co
odpowiedziałeś mi we wtorek, gdy zapytałam, czy kupiłeś ogórki?
- Że kupiłem dwa
kilogramy.
- Haha, a kupiłeś
dwa ogórki. Żartowniś z ciebie. Ale tak naprawdę nie podobał mi
się ton twojej odpowiedzi! Wiesz o czym mówię?
- Tak przepraszam za
to warknięcie...
- Teraz już nie
przepraszaj, tylko licz. Za to będzie pięć, ale mam nadzieję, że
to był ostatni raz?
- Tak, ostatni!
Jeden, dwa...
I tak dalej.
Mam świadomość,
że wymaga to sporo pracy i wysiłku od Pani, ale sądzę, że po
kilku takich rozmowach zapominanie o grzechach by się nie zdarzało.
Uległemu opłaciłoby się prowadzić własne notatki, żeby nie
oberwać dziesięć razy więcej. Natomiast Pani daje to możliwość
korygowania na bieżąco niewłaściwych zachowań i realnego
wychowania. Później Pani może już tylko raz na jakiś czas
prowadzić notatki, celem kontroli uczciwości. Oczywiście kontrola
bez zapowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz