poniedziałek, 28 grudnia 2015

Motywacja. Część IV: Dziwka

Z fantastycznych wyobrażeń związanych z sesją femdom wracam do Lenistwa, nieposłuszeństwa i odkurzania, czyli do rozważań i przemyśleń o motywacji. Sądzę, że skopanie wtedy nie było konieczne. Wystarczyłaby odpowiednia motywacja werbalna. Zawsze można przypomnieć uległemu gdzie jego miejsce, odpowiednio go nazywając:
- Psie!
- Niewolniku!
- Dziwko!

Marzę o zostaniu dziwką swojej Żony. Nie chodzi oczywiście o zależność finansową za wykonywane usługi, ale o pozbawianie godności. Wyobrażam sobie że taka osoba cały czas jest w pracy i po skorzystaniu z ciała klient może na przykład zażądać:
- Teraz po sobie posprzątaj i zrób mi kawę.
Jasne: dziwka to nie sprzątaczka i sekretarka, ale te dodatkowe polecenia raczej wykona, żeby dostać zapłatę za to co robiła jeszcze przed chwilą. Prawdopodobnie w seksbiznesie tak to nie działa, ale takie jest moje wyobrażenie i taką dziwką od wszystkiego chciałbym być. Na ewentualne usprawiedliwienie dodam, że z prostytutkami nigdy nie miałem do czynienia.

Nawet często wstając w środku nocy do dziecka w myślach powtarzałem sobie:
- To ja tu jestem dziwką.
I o dziwo dodawało mi to sił. Żona tylko mnie szturchnęła i spała nadal, a ja zajmowałem się dzieckiem, bo to ja jestem tym gorszym, tym zależnym, tym niedospanym i przemęczonym w imię komfortu i spokoju Żony. To ja jestem Jej prywatną dziwką, której zakres obowiązków wyznacza Pani na bieżąco i nie ograniczają się one do sfery łóżkowej. Bycie dziwką działa na mnie w mojej wyobraźni.

W przeszłości Żona nazywała mnie psem i niewolnikiem i uległym. Ale zdarzało się to bardzo sporadycznie. Mimo tego za każdym razem bardzo mnie podniecało, a w związku z tym sprawiało, że Żona osiągnęła to, czego wymagała. Takie epitety są niezwykle skuteczne, przynajmniej w moim wypadku. Skoro Pani mówi mi wprost kim dla Niej jestem i że mój opór nic nie znaczy, bo właściwie jestem nikim, to po prostu działa.


Ale prawdopodobnie, gdybym codziennie słyszał, że jestem dziwką, nie podniecałby mnie taki zwrot po tygodniu. Spowszedniałby. Przestałby być elementem motywacyjnym, a epitety łatwo i szybko doprowadzają do zwulgaryzowania języka codziennego. Na razie działają na mnie niesamowicie i to niech będzie na razie podpowiedzą dla mojej Pani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz