poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Orgazm pochwowy, a sperma na plecach

Nic się nie działo przez tydzień. Ot, proza życia. Nawet bez akcentów związanych z femdom. Może poza porannym całowaniem stóp Żony. Tego pilnowałem bardzo gorliwie. Ale przyszła kolejna sobota. I chociaż była pracująca, to wieczorem zupełnie wyluzowaliśmy się przed wolna niedzielą. Miesiączka Żony jeszcze się nie skończyła, więc gdy zacząłem zsuwać z Niej majtki, zastrzegła, żebym tylko nie całował.


Nawet nie zamierzałem. Położyłem się na Żonie i całowałem Ją starając się stymulować najlepiej Jej łechtaczkę Trochę się podnieciła, ale gdy oderwałem się od Jej ust, zaczęła mi coś opowiadać. Przerwałem pieszczoty. Wiadomo, że kobieta musi się wygadać. Gdy skończyła swoją opowieść, znów przystąpiłem do akcji. Żona trzymała małego w ręce i kierowała nim tak, żeby trafiał w najlepsze miejsca. Czasem kazała się opuścić, ale czułem, że jesteśmy na dobrej drodze.

Zaproponowała gumkę, ale w związku z tym, że jeszcze krwawiła zgodziła się na seks bez niej, pod warunkiem, że ja nie dojdę. Zgodziłem się natychmiast, ale po chwili, gdy zacząłem wchodzić, znów o tym przypomniała. Niby Żona sterowała wszystkim, ale coś szło nie tak. Czułem ból. Było chyba zbyt sucho. Podejrzewam, że i Ona odczuwała to tarcie. Żona zaproponowała zmianę pozycji. Chciała być na górze. Świetny pomysł. Mała przerwa może sprawić,  że pojawi się więcej soków. Żona zaczęła nadziewać się na mnie od razu, gdy mnie dosiadła.

Przypomniała jeszcze raz, że mam się nie spuszczać, jakby się chciała upewnić. Tym razem się zestresowałem. A jeśli Ją zawiodę? Widać, że bardzo Jej zależy na poczuciu pewności, że nie strzelę w Niej. Jeszcze raz zapewniłem, że to się nie wydarzy i zacząłem poruszać się, żeby wzmocnić erekcję. Kazała mi przestać. Sama wolno, bardzo wolno się na mnie nabijała. Z początku znów pojawił się mały ból, ale szybko wsadziła mnie sobie głębiej, a tam było już bardzo dobrze. Podjąłem kilka prób poruszania się w Niej, ale wolała robić to sama. Całowałem Ją obawiając się, że mój mały może zwiotczeć w takim bezruchu. Byłem jednak szczęśliwy i Żona też, co wyraziła opinią, że mogłoby to trwać wiecznie. Rzeczywiście połączenie stało się idealne.

Zintensyfikowałem pieszczoty piersi. Całowałem Żonę po piersiach i w usta. Jedną ręką masowałem Jej potylicę, czasem pociągając za włosy, odchylając Jej głowę. Drugą ręką ściskałem pośladek. Nawet zbliżałem palec w kierunku odbytu. Moje działania odniosły skutek. Żona zaczęła się intensywniej na mnie nadziewać. Sam postanowiłem bardziej Jej dogadzać od dołu. Już nie trzeba było wiele i osiągnęliśmy orgazm Żony. Cudownie jest czuć skurcze Jej pochwy na swoim małym. Ale to tylko kilka skurczów. Żona zsunęła się ze mnie.

Trzymałem się bez wytrysku przez cały tydzień. Jak się okazało, było warto. Cieszyłem się, że wytrwałem. Uznałem, że zasłużyłem na swój orgazm. Zapytałem. Żona łaskawie pozwoliła mi skończyć, zapytała tylko jak. Poprosiłem, żeby Ona zdecydowała. Skoro pozwala, to niech okaże pełnię władzy i wskaże sposób. Żona jednak zaczęła odlatywać w sen. Co robić? Obudzić? Nie wolno mi jako uległemu. Przecież zapadła w zasłużony sen po swoim orgazmie! A jednocześnie pozwoliła mi skończyć, tylko, czy nie unieważniła tego pozwolenia nie wskazując mi sposobu?

Oczywiście marzyłem o wytrysku pomiędzy Jej stopami. Miałem nadzieję, że to będzie ten sposób. Tak się już przyzwyczaiłem do kończenia w ten właśnie sposób. Miałem nadzieję, że moja Żona też do tego przywykła. Na szczęście przebudziła się. Zacząłem dopytywać, czy mogę skończyć. Tak. Ale jak? Znów brak odpowiedzi. Brak pomysłu. Podniosłem się. Zacząłem układać Żonę na brzuchu. Zastrzegła, że seks analny dziś odpada.

Oparłem sztywnego już do granic małego, między pośladkami Żony. Zacząłem pocierać. Nie trzeba mi było dużo. Po kilku ruchach sperma w kilku wystrzałach zalała plecy Żony. Chciałbym napisać całe plecy... Zalałem jednak lewą połowę pleców Żony od pośladków do łopatki. Sperma ściekała z Żony plamiąc prześcieradło, ale Żona nie była, o dziwo, zła. Pozwoliła mi na to. Kazała się oczywiście szybko powycierać.

Przez chwilę miałem ochotę zlizać swój bałagan. Przytuliłem policzek do pośladka Żony. Jednak się nie odważyłem. Chciałbym to kiedyś zrobić, ale po zachęcie od Żony. Może nawet po rozkazie. Byłoby to i poniżające i podniecające. Może kiedyś Żona dojrzeje do takiego polecenia dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz