środa, 3 sierpnia 2016

Przepiękna, gdy wściekła

W niedzielę od rana Żona znów zgłaszała pretensje. Bardzo słuszne, bo zaniedbałem dom. Ale jakoś mnie rozdrażniły. Mimo, że w nocy tylko Ona miała orgazm, po niezłej akcji, nie czułem naturalnej uległości. Buntowałem się na zarzuty. Wyszedłem z domu na złapanie oddechu, zamiast natychmiast wypełnić Jej polecenia.


Była tym rozdrażniona. I chociaż później sytuacja między nami wygładziła się, zły humor Żony zaczął odbijać się na dzieciach. Fakt, że były wyjątkowo rozbrykane. Wściekłość Żony sięgnęła zenitu, gdy syn wylał mleko, chwilę po tym, jak Ona to przepowiedziała. Musiałem stanąć miedzy nimi, żeby nie rozszarpała mi potomka.

Ależ to był widok. W oczach błyskawice. Usta zaciśnięte w wąską kreseczkę. Nos falował. Płatki odchylały się, gdy wciągała powietrze. Nie chcę, żeby się tak złościła, a jednocześnie jest wtedy taka piękna. Zniewalająca. Była już w pełnym makijażu i ubrana bardzo seksownie. Chyba specjalnie, żeby szalał za Jej wdziękami. Doskonale wiedziała, że powinienem chłonąć Jej piękno po nocnym orgazmie.

Jakoś odciągnąłem Ją od syna. Przytuliłem w intymnym zakątku, gdy mleko jakoś opanowałem. Pozwoliła się przytulić. Przeprosiłem za poranne zachowanie. Czekała na to. Udała, że nie wierzy w moją szczerość, żebym bardziej się starał. Przytuliłem Ją jeszcze mocniej. Przeprosiłem goręcej. Zły humor zniknął, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po prostu była zła na mnie.

Oczywiście poprawiłem swoje zachowanie. Nie chciałem Jej zawieść. A chciałem podlizać się na wieczór. Każde polecenie wykonywałem, czasem tylko z minimalnym ociąganiem. Starałem się nawet uprzedzać Jej polecenia. Przecież Ona jest stworzona do wydawania rozkazów. A skoro tak jest to bardzo słusznie nie znosi najmniejszego oporu.

Widocznie orgazm, o którym tu już była mowa był bardzo dobry. Żona nie chciała żadnych poprawek, ani powtórek. A może zwyczajnie stwierdziła, że w trakcie seksu mogłoby dojść do wypadku w postaci mojego wytrysku? Mam wrażenie, że bardzo tego nie chce dla mnie. I słusznie. Zachowywałem się przecież skandalicznie. Powinienem dostać dotkliwą karę, odpokutować. Jedno popołudnie poprawnego, a nawet dobrego zachowania nie jest w stanie zmazać mojej winy. Dobre zachowanie i posłuszeństwo, to przecież standard, a nie coś co zasługuje na pochwałę, czy nagrodę!

A przedwczoraj pojawiła się miesiączka, co na tydzień skutecznie blokuje moje starania, przynajmniej te oralne. Pozostaje czekać i wiernie służyć, żeby po okresie Żona chciała skorzystać z mojej pomocy przy zaspokojeniu swojej żądzy, która w sposób naturalny się pojawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz