środa, 2 listopada 2016

Oblepieni

Niedziela zaczęła się cudownie i cały dzień był raczej przyjemnie spędzony. Wieczorem jednak zdarzyło mi się nawet podnieść głos na Żonę. Tak już czasem jest, że człowiek zrobi zanim pomyśli. Mieliśmy małe spięcie, ale szybko się zakończyło. Przenieśliśmy się do sypialni. Wieczór był już zaawansowany, więc dzieciaki spały. Ale noc jeszcze młoda, więc spały na swoich miejscach.


Zaproponowałem Żonie kulki gejszy. Stwierdziła, że też o tym myślała. Wróciliśmy do ćwiczeń mięśni Kegla kilka tygodni temu, po bardzo długiej przerwie. Może nawet około półrocznej. Zaaplikowałem Jej więc gadżet, chyba trochę zbyt mało delikatnie, ale jakoś to zniosła. Zresztą Ona zawsze przy tym robi bolesne miny.

Poprosiła mnie o masaż pleców. Zacząłem masować, a po chwili oparłem się małym między pośladkami Żony. Zaprotestowała. Przypomniała, że powinienem Ją przeprosić. Zrobiłem to, jednocześnie przypominając, że jeśli nie chce takich moich wpadek, powinna pamiętać o karach mi wymierzanych.
- Jakie kary chciałbyś dostawać? - spytała.
- A jak Ty chciałabyś mnie karać? - odpowiedziałem pytaniem.
- Pierwsza zapytałam.
Po dłużej chwili namysłu zauważyłem:
- Już nie raz Ci opowiadałem o tych karach, a nawet opisywałem różne sposoby...
Chyba wprawiło Ją to w lekkie zakłopotanie.
- Zaglądasz jeszcze czasem na swojego bloga? - zmieniła temat.
- Tak.
- Piszesz? - niedowierzała.
- Tak.
- Zaloguj się. Chcę poczytać.

Wróciłem do masowania pleców Żony stwierdzając, że jeśli zechce może przecież w każdej chwili czytać, bez żadnego logowania. Ale pojawił mi się jakiś cenzor z tyłu głowy. Zawsze wiedziałem, że może tu znów zajrzeć, choćby przypadkiem i wszystko sobie przeczytać. Ba nawet pragnąłem tego. A jednak wolę, żeby spoglądała na niektóre opisy z perspektywy czasu.

A jeśli chodzi o kary, wymienianie moich fantazji nic nie da. Będę przyjmował te kary, które Ona będzie w stanie zaakceptować, jeśli wogóle zechce takowe na mnie nałożyć. Marzyć mogę o wszystkim, ale spełni się tylko to co wybierze moja Żona. Myślę, że do kar fizycznych mam najdalej. Nie dla tego, że nie chcę lub się boję, ale czuję, że Żonie najtrudniej to zrozumieć i zrealizować...

Masowałem. Całowałem plecy kark i pośladki Żony. Chciałem polizać odbyt, ale dostałem definitywny zakaz. Miałem wielką ochotę na seks analny i niejednokrotnie zbliżałem małego do odbytu Żony. Nie zauważyłem żadnych sygnałów sprzeciwu, ale chyba nie mogła się doczekać, bo przekręciła się na plecy.

Położyłem się na Niej trafiając w łechtaczkę. Kulki wewnątrz na pewno robiły swoje. Za jakiś czas spróbowałem wejść w Żonę.
- No coś ty! przecież tam są kulki. Nie zmieścisz się.
- Spróbujmy. Mój mały jeszcze się zmieści, wiesz, że nie nie jest za duży - próbowałem Ją bezskutecznie przekonać.

Zaproponowała zamianę miejsc: Ona na górze. Chętnie się zgodziłem. Podobnie jak rano zacząłem od piersi. Moja Żona ma wspaniałe piersi. Nie jakieś olbrzymy, ale takie w sam raz do pieszczenia. Szczególnie, gdy brodawki są już sztywne i sterczą jak antenki.

Miałem jeszcze nadzieję na jakąś penetrację, a jednocześnie postanowiłem zadbać o przyjemność Żony. Wiedziałem, że kulki reagują na ruch, więc podskakiwałem pod Żoną dość intensywnie. Ona coraz bardziej się podniecała. Podszczypywałem Jej pośladki. I dłońmi też starałem się wywołać drgania kulek gejszy.

Nagle zrozumiałem, że zmierzamy do orgazmu. Wytrzymałem jeszcze chwilę, a gdy Żona szczytowała, wytrysnąłem. Bez pytania i pozwolenia, ale pytanie zepsułoby podniosłą atmosferę, a pozwolenie zwyczajnie domniemałem. Byłem na zewnątrz, więc strzeliłem. Żona nie była zła. Nawet za nabrudzenie wprost na Jej brzuch i łono. Była trochę zaskoczona, może tym, że nie spytałem, ale nie zdenerwowała się, a to najważniejsze. Wkrótce zasnęliśmy oblepieni spermą. Nie sprzątałem tym razem. Sperma gdzieś wsiąkła, wyschła, wyparowała do rana...

2 komentarze:

  1. Śledzę stałe, podziwiam i pozdrawiam!

    https://worshipofthegoddessemily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu coś jest na bardzo dobrej drodze!

    OdpowiedzUsuń