środa, 18 lutego 2015

Nowa rzeczywistość?

Chyba już nie powinienem pisać jak bardzo Żona mnie zaskakuje. Uznać należy, że się zmieniła. Zmiana jest pozytywna, więc pozostaje się cieszyć. Swoją radość tu wypowiem. Przy okazji opowiem o kolejnych z życia wydarzeniach.

Jesteśmy oboje przemęczeni nieco. Nieco niewyspani. Żona skarży się na życie z dziećmi. Dosyć ma po prostu. Proszę Ją, żeby odskocznię znalazła w spotkaniu ze znajomymi, ale widzę, że ciężko Jej się umówić z kimkolwiek.

Wczoraj wieczorem Żona chciała tylko spać. Zakomunikowała mi to bardzo wyraźnie. Rozmawialiśmy w łóżku o minionym dniu i planach na kolejne. W końcu Żona odwróciła się plecami i próbowała zasnąć. Postanowiłem skorzystać z Jej pozycji i mimo wszystko spróbować pocałować Ją w tyłek. Ściągnęła pośladki. Obiecałem, że zajmie to tylko chwilę, a i tak jeszcze nie śpi, więc zgodziła się na tą chwilę przyjemności dla mnie. Ale ja zamiast lizać odbyt długo i namiętnie, po chwili tej przyjemności zacząłem przesuwać się językiem w kierunku pochwy. Żona zmieniła pozycję uniemożliwiając mi dalsze pieszczoty.

Przytuliłem Żonę. Wymieniliśmy jeszcze kilka zdań.
- Miałeś mi zrobić masaż, chcesz? - przypomniała. Oczywiście chciałem. Masowałem plecy nad łopatkami, kark i ramiona siedząc z wyprężonym małym na udach Żony. Po kilku minutach prawa ręka zjechała niżej, coraz niżej i kciuk wsadziłem w odbyt Żony. Spodobało Jej się. Przez jakiś czas stymulowałem Jej odbyt kciukiem prawej ręki, lewą jednocześnie masując kark. Gdy zauważyłem ruchy biodrami, zmieniłem rękę i teraz środkowy palec lewej szukał wejścia do pochwy, a prawa masowała plecy Żony. Wejście się znalazło i bardzo delikatnie wszedłem palcem do środka. Żona była już rozgrzana i gotowa, więc zacząłem wykonywać coraz gwałtowniejsze i szybsze ruchy. Po chwili przerwałem. Jeszcze nie chciałem, żeby doszła.

Wyjąłem palec i teraz malec był w natarciu. Żona przypomniała o gumce, a ja stwierdzając, że nie będzie potrzebna zmieniłem front i zaatakowałem odbyt. Ręka Żony okazała się w tej chwili dywersantką, gdyż pomogła wprowadzić oddział szturmowy do środka. Zaczęło się regularne pieprzenie. A gdy trwało w najlepsze, Żona zmieniła pozycję. Położyła się na plecach i znów pomogła ręką wejść do środka. Nogi oparła sobie o moje ramiona, była to pozycja podobna do tej sprzed kilku dni na kanapie. Teraz mogłem dalej posuwać Żonę w odbyt.

W pewnym momencie poprosiła, abym ręką pieścił Jej łechtaczkę, co chętnie uczyniłem. Jednak za chwilę zorientowałem się, że Jej podniecenie rośnie, a nie chciałem jeszcze, żeby doszła. Wyszedłem z Niej. Wyszedłem do łazienki. Wracając przygotowałem gumkę, jednak w obawie przed opadającą falą podniecenia zacząłem pieścić Żonę oralnie. Podobało jej się. Podobało jej się coraz bardziej. Dla mnie to wielka przyjemność, więc byłem gotów w ten sposób zakończyć wieczór - doprowadzić Żonę na szczyt.  Bardzo delikatnie robiłem kółka czubkiem języka pomiędzy jej wargami sromowymi. Dmuchnąłem kilka razy i znów nienatrętnie wodziłem językiem po łechtaczce.

Zawołała mnie do siebie każąc nałożyć gumkę. Kładąc się na niej zapytałem, czy chce być na górze. Chciała. Ale ja jeszcze wbiłem się w Nią. Tylko raz ale głęboko. Pocałowałem Ją przy tym głęboko. Krótki, mocny pocałunek jakby przypieczętował to gwałtowne wejście w moją Żonę. Wyszedłem i położyłem się na plecach. Żona wdrapała się na mnie i teraz Ona zaczęła mnie pieprzyć. Była już nieźle rozgrzana, więc nie trwało długo zanim doszła. Wysunęła się nieco i mi także kazała dojść. Taki miała kaprys. Byłem dość płytko, a nie wpuszczała mnie głębiej po swoim orgazmie, więc nie było mi łatwo, ale wystrzeliłem w końcu. Gumkę zdejmowałem już w półśnie. Odleciałem do krainy snów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz