sobota, 21 lutego 2015

Nocne zaspanie


Wczoraj wisiało coś w powietrzu. Niby nigdy niczego nie mogę być pewny, ale Żona mówiła, że ma ochotę poczytać książkę z takim uśmiechem, że wiedziałem o co chodzi. Wieczorem wziąłem laptopa do łóżka. Żona była umówiona na telefon z siostrą. Rozmawiała w kuchni. Zajrzała do mnie na chwilę i unosząc palec w karcący sposób powiedziała: „Tylko nie zaśnij!” Po ponad godzinnej konferencji telefonicznej Żona przyszła do sypialni z tabletem. Ja byłem wykończony, ciągle niewyspany. Żona chciała mi przeczytać jakiś fragment. Nie pamiętam o czym. Pamiętam, że leżałem obok Niej na brzuchu i patrzyłem na Jej szybko poruszające się usta. Na Jej zęby błyskające co chwilę podczas mówienia. Skończyła fragment i znów zaczęła czytać po cichu. Ja przyłożyłem głowę do poduszki i już nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru.

Przebudziłem się kilka minut po piątej. Żona czyta.
- Czytałaś całą noc - zdziwiłem się?
- Nie. Syn mnie obudził.
Zanurkowałem pod kołdrę Żony. Ustami brodą i językiem pieściłem Żonę przez majteczki. Zsunąłem je w końcu z bioder Żony. Pieściłem delikatnie. Bardzo delikatnie. Co chwilę nawet musiałem się hamować, bo ponosiła mnie namiętność. Żadnej reakcji ze strony Żony. Może przestać? Nie, gdyby chciała, żebym przestał, przecież by mnie odwołała. Nogi miała wyprostowane, więc miałem dostęp do górnej części łechtaczki. Całowałem. Lizałem. Ssałem. Było super. Bardzo mi się podobało. No i osiągnąłem jakiś efekt. Żona delikatnie rozchyliła nogi i zaczęła poruszać biodrami. Wtedy do sypialni wtargnęła nasza córeczka. Byłem bardzo podniecony. Żona też, ale nie będziemy przecież kontynuowali przy dziecku. Wydostałem się spod kołdry. Spojrzałem na zegarek. Byłem między nogami Żony ponad pół godziny.

Położyłem się na plecach. Teraz poczułem, że drętwieją mi kolana i łokcie od pozycji pochylenia nad nogami Żony. Ona przytuliła się do mnie, ocierając wilgotne łono o moje udo. Ręką trzymała mojego sterczącego małego. Córka położyła się obok nas.

Trzeba było podać dziecku leki. Aby ją przy tym zabawić Żona włączyła jej bajkę w jej pokoju. Zajęła się, a my korzystając z tego, że syn jeszcze śpi zaczęliśmy... czytać książkę.
- Zostało mi już tylko 70 stron chciałabym skończyć.
- Super. 70 stron lizania - ucieszyłem się i zanurkowałem pod kołdrę. Uwielbiam seks oralny. Moja Żona jest po prostu smaczna. Po kilku minutach popukała mnie w głowę. Wyjrzałem.
- To nie działa, więc możesz wyjść
- A mogę zostać? - czasami zaczyna działać, więc chciałem kontynuować.
- Możesz. - wróciłem pod kołdrę, a po chwili musiałem iść do córki zmienić jej bajkę. Strasznie niewychowawcze, ale jakoś musimy sobie kupić chwilę dla siebie.

Wróciłem do Żony i położyłem się na Niej. Na kołdrze. Spodobało Jej się. Wykonała kilka ruchów ciałem pode mną.
- Mogę dojść? – Żona pozwoliła, a po chwili miałem wytrysk w slipki.
- Liż mnie jeszcze – rozkazała. Znów zniknąłem pod kołdrą. Zacząłem pieścić tak jak wcześniej górną cześć łechtaczki, ale Żona już nabrała ochoty na więcej i najpierw zgięła nogi w kolanach, a gdy się wśliznąłem głębiej oparła je na moich plecach. Udami ściskała moją głowę i luzowała uścisk na zmianę. Niespiesznie lizałem Żonę. Teraz delikatnie językiem zagłębiałem się w Jej wnętrzu. Miała słonawy smak. Lizałem z zapamiętaniem szerokim językiem łechtaczkę od wejścia pochwy do włosów łonowych. Całą długość, od dołu do góry. Językiem teraz nie ruszałem tylko głową, a właściwie całym ciałem. Zwolniłem. Znów delikatnie samym czubkiem rozchylałem wejście i wciskałem się do środka. Chciałem dosięgnąć jak najgłębiej. Nagle Żona poderwała się i odtoczyła na bok. Ja szybko się podniosłem. Córka weszła do sypialni. Ależ te dwadzieścia kilka minut szybko minęło. Poszedłem włączyć następny odcinek bajeczki.

Wróciłem do sypialni. Żona leżała na boku doczytując swoją książkę. Ułożyłem się za Nią odchyliłem kołdrę i zacząłem lizać jej drugą dziurkę. W nią też próbowałem się wcisnąć czubkiem języka. Odchylałem górny pośladek ręką, żeby mieć lepszy dostęp. Trwało to kilka minut, po czym Żona poprosiła, żebym przytulił się do jej pleców. Korzystając z takiej pozycji sięgnąłem ręką do łona Żony, a ustami całowałem Jej kark. Łechtaczka była wilgotna od mojej śliny. Pieściłem przez chwilę, ale nie widząc reakcji rozleniwiłem się. Byłem w końcu po wytrysku.

Leżałem na plecach. I chyba przysnąłem, bo ocknąłem się, gdy Żona wchodziła do sypialni.
- Wstawaj. Idziemy na śniadanie. Ty już miałeś - zrobiła uwagę do lizania Jej pysznej muszelki - ale my jesteśmy głodne. - Jednak Żona pochyliła się nade mną, a po chwili położyła. Zaczęła się poruszać jednoznacznie. Współpracowałem.
- Złap mnie za tyłek – podpowiedziała. Zacząłem ściskać i gnieść Jej pośladki. Bardzo szybko doszła, a ja kilka ruchów biodrami po Niej. Znów w slipki przez kołdrę. Strasznie chciało mi się spać, ale już nie było szans, bowiem Żona złożyła zamówienie na śniadanie w imieniu swoim i naszej córki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz