niedziela, 15 lutego 2015

Walentynki. Cześć III: Noc - czas na seks


Po zakończeniu seansu filmowego Żona zaproponowała, że poczytamy książkę. Wspominała mi wcześniej, że czyta coś podniecającego - e-booka ściągnęła sobie na tableta. Przyniosłem Jej tablet. Zaczęła czytać na głos, ale po kilku zdaniach stwierdziła, że nie może się w ten sposób skupić. Poprosiłem, żeby czytała cicho, nie przerywając całowania Jej stóp. Po chwili przebyłem znów drogę do „sedna”, jednak Żona nie chciała, żebym lizał łechtaczkę. Uklęknąłem. między jej nogami, zamierzając wstać, ale zanim wstałem zsunąłem slipki ze swojego wyprężonego malca. Chciałem tylko Jej pokazać jaki jestem napalony i może otrzeć się o łechtaczkę. Jej nogi opierały się na moich barkach. Zsunąłem się żołędziem po łechtaczce w okolice wejścia i zatrzymałem w zagłębieniu. Praktycznie zamarłem, a widziałem jak czubek, a po chwili cały żołądź wsunął się do środka. Jednak Żona jeszcze nie była podniecona. Oparła się nogami o moje barki i wysunęła. Nie poruszałem się. Okazało się, że mój malec jest teraz na wysokości jej odbytu. Nigdy chyba nie wchodziłem tam tak szybko i tak sprawnie. Nawet nie byłem w pierwszej chwili pewien, czy wchodzę, bo Żona nawet się nie skrzywiła. Zazwyczaj towarzyszył temu lekki ból na początku. Czytała nadal. Zacząłem poruszać się coraz szybciej i wchodzić coraz głębiej. Nie robiło to na Niej żadnego wrażenia. Zacząłem rytmicznie poruszać się zwiększając głębokość. Wykonywałem coraz szybsze i głębsze ruchy w jej ciało. Mały cały już chował się w tyłku Żony, więc dosięgnąłem moszną do krawędzi kanapy. To spotęgowało moje podniecenie. Po kilku ruchach poczułem, że nie wytrzymam. Wystrzeliłem. Pozostałem jeszcze chwilę. Mały nie zaczął się kurczyć, jednak ja odczuwałem ból w okolicach żołędzia. Wysunąłem się nieco. Pozostałem w Żonie i poruszałem się delikatnie i płytko, żeby nie powodować bólu. Trwało to jeszcze chwilę. Żona odłożyła tablet. Zgięła nogi opierając kolana o moje piersi. „Szybciej, mocniej”. Pochyliłem się, pocałowałem Ją i zacząłem poruszać się gwałtowniej. Poczułem nową falę podniecenia. Ból zniknął. Chciałem pieścić ją długimi ruchami. Prawie wyszedłem i wbiłem się. Powtórzyłem to kilka razy... I wypadłem przez przypadek.

Chciałem wejść znów, ale moja Żona już była mocno podniecona i chciała doznań pochwowych. Nie zgodziłem się na to ze względu na bakterie przenoszone na moim malcu z odbytu do pochwy. Poszedłem do sypialni po gumkę. Żona w tym czasie położyła się na kanapie. Położyłem się obok niej, ale już nie miałem czym w nią wejść – mój mały sflaczał niemal zupełnie. Poprosiłem o chwilę na regenerację i przyznałem się, że doszedłem już w niej. Zdziwiła się. Była zawiedziona, bo nie poczuła kiedy. Poprzytulaliśmy się na leżąco. Pogadaliśmy jeszcze chwilę. Stwierdziła, że chce puścić bąka i musi pójść na sedes, żeby pozbyć się przy okazji mojego nasienia. Tak też zrobiła. Ja poszedłem za Nią do łazienki. Umyłem dokładnie małego nad umywalką. Wróciliśmy do pokoju. Kładąc się na kanapie całowaliśmy się. Mały podnosił się, ale nie byłem z niego zadowolony. Żona położyła się na mnie i mieliśmy stosunek w naszej klasycznej pozycji. Ja na plecach, Żona na mnie, twarzą w twarz. Głaskałem jej plecy i pośladki. Gdy uniosła i odchyliła głowę całowałem jej lewą pierś. Znów poczułem, że mógłbym mieć wytrysk. Zacząłem wykonywać coraz głębsze i szybsze ruchy penetracyjne, ale w tym czasie Żona doszła. Przestała się na mnie nadziewać i wić nade mną, więc nie było już sensu atakować, Ja też byłem zaspokojony. Przecież niecałą godzinę wcześniej zalałem Jej odbyt. Położyliśmy się obok siebie przytuleni. Oboje stwierdziliśmy, że nie chce nam się spać. Może poczytać książkę?

Ale po chwili oboje spaliśmy smacznie. Ten seks to niesamowite przeżycie. Coś takiego nie zdarza się codziennie. Zazwyczaj robię Żonie pedicure, ale nie ma takiego całowania i lizania później, a to niezwykle podniecający element. Seks analny zdarza się... Prawie się nie zdarza, a dzisiejszy był łatwy, szybki i przyjemny. Wszedłem jak w masło i nie było boleśnie ani ciasno. No i najważniejsze, że skończyło się orgazmem mojej Pani, chociaż o jego jakości zaświadczyć nie mogę. Przykro mi, że tak się nie przykładałem, ale nie mogłem fizycznie i nie chciało mi się już tak bardzo po moim wytrysku. Mam cudowną Żonę.

1 komentarz: