piątek, 24 kwietnia 2015

Oralny raj

Niesamowita była ostatnia noc. Łechtaczka Żony wręcz rozmiękła od mojej śliny. Położyliśmy się i przysnęliśmy oboje. Wiem na pewno, że się obudziłem, bo przed chwilą coś mi się śniło. Żona też kręciła się, więc może z drzemki wyrwał mnie jakiś hałas na zewnątrz? W każdym razie postanowiłem nie zmarnować tej nocy, skoro już się przebudziliśmy. Zanurkowałem pod kołdrę. Żona nie miała na sobie majtek. Lizałem łechtaczkę. Ssałem bardzo mocno i długo. Żona nie
reagowała. Trwało to ponad dwadzieścia minut. Chciałem wyjść spod kołdry, bo nie było żadnej reakcji po stronie Żony, ale stwierdziłem, że skoro śpi i nie przeszkadzają Jej moje pieszczoty, to będę kontynuował. To przecież bardzo przyjemne dla mnie: całowanie boskiego ciała w najintymniejsze miejsce.

Moja cierpliwość została nagrodzona po kolejnych piętnastu minutach. Żona przebudziła się i nie wygoniła mnie. Zaczął się wspólny rajd. Teraz starałem się dostosować do Jej reakcji tempo i miejsce lizania. Po czasie wpuściła mój język do środka. Dłonie wsunąłem pod Jej pośladki i na chwilę mogłem nawet sięgnąć językiem do odbytu. Było cudownie i wtedy usłyszałem, że do sypialni wchodzi córka. Miałem akurat język znów na łechtaczce, więc zamarłem. poruszając tylko bardzo delikatnie końcówką języka. Stwierdziłem, że nagłe wyskoczenie spod kołdry wzbudziłoby tylko podejrzenia. Zaspana córka rzeczywiście zaraz zasnęła obok nas na materacu. Odczekawszy jeszcze chwilę, Żona znów dała mi znać, że można śmielej. Po raz kolejny pozwoliła wprowadzić język do pochwy i tak się poruszała, jakby za chwilę miała dojść. Nie wytrzymałem podniecenia i wystrzeliłem w swoje slipki. Okazało się jednak, że Żona nie doszła. Powróciłem na łechtaczkę, a po chwili Żona zawołała mnie do siebie, kazała nałożyć prezerwatywę. Oczywiście nie było już na co. Zawiodłem Ją bardzo i bardzo mi źle z tą świadomością. Ale miałem bardzo długie i bardzo przyjemne lizanie. Całość trwała na pewno dobrze ponad godzinę. Oralny raj dla mnie.

Dziś dowiedziałem się, że Żona faktycznie spała na początku. Potwierdziła, że była bardzo bliska szczytowania, ale powstrzymała się, bo chciała mnie mieć w sobie. Stało się więc na prawdę fatalnie, że przedwcześnie doszedłem. Ale może za chwilę, będę miał szansę się zrehabilitować?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz