środa, 22 kwietnia 2015

Seks na budowie

Spodziewałem się ostrzejszej reakcji na wiadomość o tym, że opisuję nasze życie intymne. Tymczasem przeszło to bez echa. Żona wyraziła żywe zainteresowanie, ale wykazuje dużą wyrozumiałość. Skoro blog nie jest jeszcze gotowy, żeby go mogła przeczytać, to zostawiła tę kwestię w spokoju. I dobrze.


Od kilku dni rosło napięcie między nami. Ale pracujemy intensywnie na działce budowlanej, więc po powrocie do domu padamy wyczerpani. Zasypiamy razem z usypianymi dziećmi. Napięcie seksualne jednak rosło. Wczoraj na przykład Żona wstała wcześniej. Ale wpadła do sypialni, w której byłem z synem i pod kołdrą odszukała mojego małego. Zaczął się podnosić od Jej dotyku, a jak się podniósł zwyczajnie mnie masturbowała. Przez chwilę, ale bardzo przyjemnie i bardzo podniecająco. Ja oczywiście też rano, czy wieczorem próbowałem pieścić Żonę na różne sposoby. Jednak wieczorem zmęczenie brało górę, a rano dzieciaki już uniemożliwiały rozwój akcji.

Dziś pojechaliśmy na działkę z rana, zaraz po zostawieniu syna z teściową i odwiezieniu córki do przedszkola. W przypadku tego zbliżenia, to nie sam akt jest niezwykły, tylko te właśnie niecodzienne okoliczności. Po wejściu do domu zaczęliśmy się całować. Po chwili Żona objęła mnie swoimi nogami. Chciałem się poprawić, bo mały zawinął mi się do dołu, ale Żona zaczęła mówić, żebyśmy dali sobie spokój. Nie dałem jednak za wygraną, wiedziałem, że też ma na to ochotę. Dawała mi różne znaki od kilku dni. Mieliśmy wspólny fajny orgazm. To już drugi raz w nowym domu, ale z czasem będzie przecież więcej. Po seksie, nie jak zazwyczaj spać, tylko do roboty. Jeszcze jest tyle do zrobienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz