sobota, 4 kwietnia 2015

Rimming i oral w wielkim podnieceniu

Jestem niezaspokojony od kilku dni. Mimo to jestem wdzięczny Żonie. Dziś rano klęczałem przed Nią i dziękowałem Jej za wspaniałą noc.

Położyliśmy się późno, bo po uśpieniu dzieci wieczór spędzaliśmy w kuchni na przedświątecznych przygotowaniach. Byliśmy oboje na tyle zmęczeni, że prosto z kuchni udaliśmy się do sypialni. Żona założyła koszulę nocną i jeszcze sprawdzała jakiś przepis na dziś w tablecie. Podniecony jestem od kilku dni, więc zacząłem z Żony ściągać majtki. Zaprotestowała, bo nie myła się. Twierdziła, że Jej wstyd dlatego. Powiedziałem, że mnie nie może się wstydzić jako męża. A poza tym dla mnie to przecież nawet lepiej, że się nie myła i kontynuowałem. Oczywiście opierała się jeszcze werbalnie, ale pozwalała mi na wszystko właściwie. Dlatego przekręciłem Ją delikatnie na brzuch. Zaciskała i ściągała pośladki, żeby mi jeszcze utrudnić, ale dzięki temu miałem jeszcze lepsze doznania. Walka o każdy smakowity kąsek, a smak był rzeczywiście nieprzeciętny. Moja Żona bardzo dba o higienę. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest lekko skrzywiona na tym punkcie. Nie mam więc zbyt często okazji kosztować takich rozkoszy. A smak niemytego tyłeczka jest wyśmienity. O wiele bardziej intensywny niż mytego. Po prostu wspaniale!

Walczyłem z zaciskającymi się pośladkami Żony z pół godziny. Ostatecznie poddała się. Miałem pełny dostęp do czystego już po takim czasie tyłeczka, ale wonności zostały na mojej twarzy i w ustach. To tak przyjemne, że zacząłem marzyć; kiedyś nadejdzie taki dzień, że pozwoli mi się wylizać zsiadając z sedesu prosto na moją twarz. Ale to marzenia. Tymczasem, skoro przestała zaciskać pośladki pozwoliłem sobie na więcej i wszedłem na Nią i wszedłem w Jej odbyt. Akurat czytała na głos jakieś wiadomości i nie przerwała. Czyżby nie poczuła różnicy między małym, a językiem? Możliwe, jednak małym wciskałem się coraz głębiej. Bardzo przyjemny jest moment forsowania odbytu i gdy to się uda łagodnie wpłynięcie dalej. Wszedłem i zacząłem się w Niej poruszać. Skończyła czytać i tonem nieznoszącym sprzeciwu powiedziała:
- Nie. Wyjdź.
Usiadłem na własnych piętach. Ona ułożyła się wygodnie na boku i spojrzała na mnie z politowaniem. W tym spojrzeniu zawierała się pewna pogarda i zdecydowana wyższość nade mną. Uśmiechnęła się w końcu pobłażliwie i wróciła do lektury. Wyciągając nogę, zaczęła palcami stopy dotykać mojego małego. Niewiele brakowało, żebym wytrysnął, ale powstrzymałem się pod wpływem Jej spojrzenia sprzed chwili. Przecież nie pozwoliła, więc zakaz jest w mocy.

Po chwili oddała mi tablet z poleceniem podłączenia do ładowarki i zaprosiła do siebie. Oczywiście nie mogłem wstać nie ucałowawszy z wdzięczności za pieszczoty Jej stóp. Położyłem się na plecach. Żona przytuliła się do mnie zarzucając nogę na mnie i kolanem gniotąc małego.
- Spijmy już - zadecydowała
- A nie masz ochoty na nic? Chciałbym, żebyś mnie znów wykorzystała...
Po chwili namysłu zgodziła się. Przekręciła się na plecy, a ja zanurkowałem pod kołdrę. Jakież zapachy pieściły mój zmysł powonienia, Mocz i pot. Cudownie. Słony posmak włosów łonowych i łechtaczki i ten zapach, w który się wprost zanurzałem. Żona pozwoliła mi na doznawanie tych rozkoszy dobre dwadzieścia minut. Ale nie doprowadziłem Jej do orgazmu. Znudziła się i kazała mi wyjść spod kołdry. Chciała tylko spać. Była pierwsza po północy. Zasnęliśmy oboje.

Nie wiem co mnie obudziło. Może dziecko zapłakało? Nie pamiętam, czy sam wpadłem na pomysł, żeby dokończyć te pieszczoty oralne, czy Żona zasugerowała mi to jakimś gestem. Dość, że znów znalazłem się pod kołdrą i smakowałem Żonę. Tym razem po około dziesięciu minutach zaczęła współpracować. Poruszała biodrami. Rozchylała nogi, żebym mógł sięgać głębiej, aż do pochwy. A tam nowe pokłady smaków i zapachów. Nosem naciskałem łechtaczkę, a językiem starałem się wejść jak najgłębiej. Uniosła biodra, żebym złapał ją za pośladki, a tym samym uniósł sobie Jej ciało do ust i lizał jeszcze głębiej. Miałem już całą twarz mokrą od Jej soków i mojej śliny, a także pozostałości moczu i potu mojej Żony. Wykonywałem teraz bardzo szybkie ruchy językiem. Chowałem go i wysuwałem jak wąż. Ciało mojej Żony zaczęło się wić w moich rękach. Szaleństwo, które przerwał płacz syna. Nie chciałem przerywać, ale Żona wypchnęła mnie spod kołdry. Wynurzając się ucałowałem jeszcze w przelocie Jej boskie stopy. Pobiegłem po mleko. Zanim syn wypił, minęło kilka minut. Żona leżała na boku zwinięta w kłębek. Przytuliłem się do Niej.
- Dokończymy? - spytałem.
- Ale co?
- Nie chcesz dojść?
- Ja już doszłam i miałam gigantyczny orgazm. Nie czułeś?
Nie czułem. Jak mogłem to przegapić? Wielka szkoda Ale po Jej słowach mogłem zasnąć z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku małżeńskiego. Spojrzałem na zegarek było po trzeciej. Przespałem do rana. Po przebudzeniu czułem na twarzy zaschniętą ślinę i soki o intensywnym zapachu Żony. Uklęknąłem przed Nią i dziękowałem za to, że doszła i że dostarczyła mi tylu doznań smakowych i zapachowych. Po śniadaniu nie umyłem zębów. Twarzy też do tej pory nie myłem. Dzięki temu mam ze sobą do chwili obecnej Jej boski zapach.

1 komentarz:

  1. super. fajna akcja. ja też jestem fanem dupki mojej żony.obecnie nie lizalem ponad rok ale o tym za chwilkę. swego czasu lizalem jej odbyt przynajmniej 2 czasem 3 razy w tygodniu, i było to super doznanie. początkowo się w wstydzila ale potem sama mnie namawiala argumentując tym że tak przyzwyczaiłem jej odbyt do mojego języka ze gdy zbyt długo nie lize to nie może się normalnie wysrac bo jej się odbyt nie może rozluźnić.A żeja byłem i jestem wielkim fanem lizania więc chętnie na to przystawalem. Z czasem nasze rozkosze rozwinęły się do tego stopnia ze spadała swoją dupeczką na moją twarz, i siedziała tak nawet godzinę a ja lizalem i wciskalem język jak tylko mogłem. I stało się .. raz niekontrolowanie albo i świadomie puściła bączka gdy moj język wciskal się w jej kakaowe oczko. Z czasem rozwinęła się naszą zabawą i już puszcala kiedy tylko miała ochotę. dla nie super, a dla niej jak mówi bajka. bo może się totalnie wyluzować. niestety rok temu okazało się ze złapałem helicobacter pylori i musiałem 2 miesiące lękać antybiotyki. wtedy stop z lizanie dupki. potem żona zrobiła badanie na obecność tego paskudzctwa i wyszło że ona nie ma tej bakterii. więc już sam nie wiem...chciałbym wrócić do naszych zabaw, żona też ale ja się trochę obawiam. kurze gdyby nie tez bakterie to posunalbym się jeszcze krok dalej. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń