czwartek, 21 maja 2015

Dręczenie brakiem snu

Kolejny post dotyczy ostatniego poniedziałku. To był bardzo emocjonujący dzień. Ktoś mógłby powiedzieć, że wszystko super, brakuje tylko seksu. Zgoda. O tym za chwilę - w następnym wpisie.

Po nieprzespanej nocy chciałem jak najszybciej znaleźć się w łóżku. I już się nawet położyłem.
Dzieci spały. Ale Żona mając świadomość mojego zmęczenia chciała podręczyć mnie jeszcze bardziej. Nie liczyłem na seks, bo byłem zbyt miekki w ciągu dnia. Chodzi o postawę. Kleiłem się do Żony. Przytulałem, całowałem, a Ją to po prostu denerwowało. Była zaspokojona i to raczej dobrze. Nie miała ochoty na miziania. I nawet powiedziała mi o tym w ciągu dnia. Zapowiedziała, żebym na nic nie liczył, bo jestem sam sobie winien za to lizusostwo. To kolejny argument, żeby na nic nie czekać i zasnąć w spokoju.

Ale Żona miała inne plany wobec mnie. Jak się okazało genialne. Ona jest niesamowita. Nie dała mi spać, żeby mnie zmęczyć, żebym gorzko żałował, że pisałem całą noc. A przy okazji wyniknęły z tego inne pozytywne efekty, poza nauczką dla mnie.

Żona kupiła sobie zestaw hybrydowy do paznokci. Nie zamierzała malować, ale w zestawie był aceton. Chciała tylko zmyć to, co zrobiła sobie już ponad trzy tygodnie wcześniej w salonie kosmetycznym. A przy okazji miałem się trochę przyuczyć na następny raz. Zaproponowałem, że napiszę w międzyczasie jakiegoś posta, ale na to się nie zgodziła. Stwierdziła, że nie będzie ze mną kontaku, jak się wciagnę w pisanie, a poza tym mam Jej jednak trochę pomagać. Pomysł z tradycyjnym pedicure też odrzuciła twierdząc, że raczej nie dam rady w tym stanie.

Gadaliśmy. Całkiem fajna była ta rozmowa. Taka o blogu i o życiu w stylu femdom. No i o wątpliwościach. Ogólnie było przyjemnie. Nie będę przytaczał rozmowy, ale dowiedziałem się, że ocena bloga jest raczej pozytywna, chociaż Żona nie przeczytała jeszcze całości. Na to jak stwierdziła, trzeba mieć chwilę spokoju, wręcz relaksu, tak jak teraz, ale teraz mamy inne zajęcie. Ale ogólnie nie jest źle. Nawet ciekawie, a skoro tak, to świetnie. Szkoda, że nie czyta się jednym tchem, tak, że nie można się oderwać. Ale nareszcie pozytyw i to z uzasadniem. A najważniejsze, że od Niej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz