piątek, 12 czerwca 2015

Łamanie zakazów Żony

Trzeba zacząć od tego, że już w środowy wieczór mieliśmy akcję... Żona leżała na mnie, ocierała się o mojego małego łechtaczką. Na razie przez ubrania. Ale gdy odezwał się syn okazało się, że nie podałem mu wieczornego mleka i muszę to zrobić, mimo tak dobrze apowiadającej się sytuacji. Zanim podgrzałem to mleko, przygotowałem i podałem synowi przez sen, Żona też ułożyła się już wygodnie do snu. Nie spała jeszcze, więc próbowałem Ją jeszcze
pobudzić, ale językiem nie mogłem ze względu na okres, a rękami i małym chyba nie potrafię tak dobrze.

Cały czwartek upłynął mi pod znakiem masturbacji. Oczywiście z przerwami, ale głowa cały czas była zaprzątnięta seksem. Jakby tego było mało doczytywałem sobie w internecie różne elementy, które z kobietą można byłoby wykonać. Oczywiście jest to straszliwe sprzeniewierzenie się Żonie i danej Jej obietnicy. Podwójne złamanie zakazu Żony. Po pierwsze dotykałem się, chociaż na szczęście nie wystrzeliłem, a po drugie ten cholerny internet. Co prawda nie zdjęcia, ale podniecające eroopowiadania. Jądra mi nabrzmiały, aż do bólu.

Powinienem przyznać się jak najszybciej. Na kolanach prosić o przebaczenie. Wykonać najdotkliwszą karę z pokorą. Miałem taki zamiar, ale okoliczności nie sprzyjały. Dzieci i inna rodzina wpadająca popołudniu, sprawiły, że nie byliśmy sam na sam. Nie było odpowiedniego nastroju do tego wyznania grzechów.

Przez swoją niewierność zakazom Żony stałem się bardziej krnąbrny, jak zły osioł. Doprowadziłem wczoraj wieczorem do kłótni. Mocno zdenerwowałem Żonę. A jakby wszystkiego było mało nie przeprosiłem Żony, chociaż wyraźnie tego oczekiwała. Gdybym Ją przeprosił, ukorzył się przed Nią, z pewnością w przypływie łaskawości, pozwoliłaby mi uczestniczyć w jakiejś formie seksu. Miałaby orgazm, którego tak pragnę dla Niej. Byłem jednak po kłótni zatwardziały. Zmarnowałem swoją szansę.

Z drugiej strony czułem i czuję, że nie zasługuję na swoją Żonę. Wściekła by się ponownie, gdybym Ją przeprosił, a po chwili wyznał, nieposłuszeństwo Jej zakazom. A nie mógłbym zbliżyć się do Niej, zatajając to nieposłuszeństwo. Czuję, że zasłużyłem na karę. Najpierw muszę ją otrzymać, a później liczyć na ewentualną łaskę Żony.

Ale zapętliłem się strasznie, bo dziś kolejny dzień bez zbliżenia z Żoną, kolejny dzień rozmasowuję stwardniałego małego i czytam durnoty z internetu. Ale dziś muszę się już przyznać. Tak pragnę być uległy, a z taką trudnością mi to przychodzi... Poskromić swoje żądze i pragnienia dla Jej wygody, a nawet kaprysu. Wyrzec się siebie, żeby móc sprawiać Jej przyjemność. Jej zadowolenie uczynić podstawą i szczytem swojej satysfakcji. Tylko Ona jest moim spełnieniem. Muszę się powstrzymać do spotkania z Nią i wiernie wypełniić Jej postanowienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz