wtorek, 7 lipca 2015

Drugie lanie

Czasem tak się ułoży, że Żona wstanie przede mną. Jak już nieraz mówiła, zazwyczaj nie może znieść takiego stanu, że ja śpię, a Ona nie. Odwrotnia sytuacja jest oczywiście akceptowalna, a nawet pożądana. Ale czasem jest tak, że wstanie przede mną i nawet mnie nie budzi. Łaskawość mojej Żony jest niezgłębiona.


Dziś rano wstała własnie przede mną. Budziła mnie słownie. Nawet trzymałem butelkę z mlekiem synowi, ale byłem ciągle zaspany. Żona już wie jak mnie budzić. Stanęła przy materacu, jedną nogę podniosła i oparła na nim. Ale nie podstawiła mi nogi pod usta. Żeby ją ucałować musiałem się przesunąć. Zacząłem całować i nie było to jak zwykle jedno cmoknięcie, ale z pół minuty. Później druga stópka z krwistoczerwonym lakierem wylądowała przy mojej twarzy. Całowałem ją bardzo namiętnie.

Żona uznała, że wystarczy tych pieszczot i kazała mi natychmiast wstać, ale ja ociągałem się. Przy okazji przysuwania się do stóp Żony wysunąłem się spod kołdry, a byłem zupełnie nagi. Żona zaczęła odliczać do pięciu. Nie wstałem. Sięgnęła po pas. Podnieciłem się. Z grubym cięzkim pasem w ręku wyprosiła dzieci do kuchni. Gdy wyszły zaczęła okładać mnie pasem. Jeszcze teraz trochę piecze mnie dupa.

Podnieciłem się jeszcze bardziej. Szeroki pasek wydawał bardzo głośnie klapnięcia w zetknięciu z moja dupą. Dzieci szybko wróciły zwabione niecodziennym hałasem. Ale swoje dostałem. Podziękowałem i stwierdziłem, że bardzo mi się podobało. Żona jednak nie była z tego zadowolona. Nie miało mi się podobać, a być skuteczne, bolesne. Cóż, nie łatwo ukarać kogoś, kto kary pragnie i oczekuje. A może gdyby było to lanie długie, mocne i zupełnie bezlitosne, prosiłbym, aby przestała? Mam ndzieję, że takie jeszcze dostanę...

Dziś jednak to była kolejna pieszczota dla mnie. Bardzo przyjemna, ze wspomnieniem na pośladkach. Jestem za to Żonie bardzo wdzięczny i uwielbiam Ją za takie pobudki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz