niedziela, 26 lipca 2015

Wytrysk w odbycie Żony

W środowy wieczór Żona werbalnie wyrażała niechęć, ale Jej zachowanie podpowiadało mi coś innego. Gdy leżeliśmy już w łóżku zacząłem głaskać Ją po skarbeczku. Kazała przestać, ale nie odsunęła się, tak jak to bywa zazwyczaj, gdy faktycznie nie ma ochoty na seks.

Mimo Jej wyraźnego sprzeciwu, szybko odsunąłem na bok majtki i bezceremonialnie
włożyłem środkowy palec, sprawnie i głęboko. Zasyczała, ale po chwili już poddawała się pieszczotom. Środkowym palcem masowałem od wewnątrz przednią ściankę, a kciukiem naciskałem na łechtaczkę. Żona zaczęła mi odpowiadać. Głębokim oddechem i ruchami bioder. Wtedy wyszedłem z Niej równie niespodziewanie, jak przed chwilą wszedłem.

Żona była już dobrze rozgrzana, więc kazała mi kontynuować. Odmówiłem.  Nogą trąciłem pasek od spodni wiszący na krześle przy łóżku. Zupełnie przypadkowo, ale Żona pomyślała, że chcę Ją skrępować. Zapytała mnie o to. Zaprzeczyłem zgodnie z prawdą.
- Zrób ze mną co chcesz! - ta prośba wyrażała skrajne podniecenie Żony.

Obróciłem Żonę na brzuch. Zdarłem z Niej majtki. Ordynarnie zaatakowałem odbyt Żony. Było mi ciasno. Pytałem o ból, Żona potwierdzała. Starałem się być super delikatny, ale podniecenie nie zwyciężyło z bólem. Próbowałem zmienić kąt i pozycję, ale nic nie pomogło. Zniecierpliwiłem się trochę. Wyszedłem.

Żona zaproponowała gumkę i zaoferowała mi swoją pochwę nie zmieniając pozycji. Kuszące. Taki miałem plan, ale chciałem przed tym swobodnie poruchać. Nawet nie miałem zamiaru dojść, bo miałem zakaz, ale chciałem dać Żonie porządny seks, nieprzerwany pochwowym orgazmem. Naplułem na odbyt i wszedłem jeszcze raz.

Musiałem się upewnić, czy nie trafiłem przypadkiem w pochwę. Wszedłem bez najmniejszego oporu. Wręcz wpadłem głęboko w Żonę. Zdziwiłem się. Stwierdziłem, że Żona ma dwa tyłki i ja zawsze chcę mieć ten drugi, wygodny i chętny. Zaczęła się ostra jazda. Żona jęczała, ale tylko z rozkoszy. Nadstawiała się na moje pchnięcia. Wypinała się do mnie, abym mógł lepiej i głębiej Ją penertować.

Stwierdziła w pewnym momencie, że boli Ją brzuch, bo przebijam Ją na wylot. Wiedziałem, że to ból innego rodzaju i nie przestawałam pompować. Jednak gdy poczułem zbliżający się orgazm chciałem zwolnić. Żona wiła się pode mną i sama nadziewała się na mojego małego. Nie wytrzymałem. Wystrzeliłem, chociaż nie chciałem. Nie chciałem dochodzić wcale zgodnie z zakazem od Żony, a przede wszystkim chciałem dać Jej przyjemność penetrując tym sztywnym małym Jej pochwę. Teraz myślę, że trzeba było się wycofać. Zostawić Ją z niedosytem, a następnie zaatakować Jej wygłodniałą pochwę. Ale mądry Polak po szkodzie...

Nie przestawaliśmy się pieprzyć mimo mojego orgazmu. Mały od razu nie zwiotczał. Dla mnie to super sprawa, bo mogłem wycisnąć go do ostatniej kropelki spermy, a Żona wyraźnie chciała jeszcze. Po kilkunastu ruchach poczułem jednak, że mały robi się jeszcze mniejszy. Wyszedłem z Żony.

Ona szalała z podniecenia. Chciała jeszcze. Przeszła mi przez głowę myśl, żeby Ją pozostawić w takim stanie, ale też nie mogłem się powstrzymać, żeby nie skorzystać z tej gotowości i bliskości orgazmu mojej Żony.

Nie mogłem się posłużyć małym. Opadł zupełnie. Oczekiwanie na jego ponowną gotowość niosło ze sobą ryzyko spadku podniecenia u mojej Żony. Bez wielkiego namysłu wsadziłem w Nią palec. Ten sam i w ten sam sposób, od którego zaczęliśmy. Naciskałem przednią ściankę pochwy od wewnątrz palcem zagietym w haczyk. Końcówką palca kreśliłem różne kształty z różnym stopniem nacisku na ściankę pochwy. Żona zwijała się, dyszała i jęczała, a gdy przestawałem lub zwalniałem, prosiła o jeszcze więcej pieszczot. W międzyczasie drugą ręką i językiem na przemian pieściłem Jej łechtaczkę.

Ostatecznie kazała mi poruszać szybciej, gdy zacząłem delitaknie wysuwać i wkładać palec. Szybciej i szybciej pieprzyłem Ją palcem, aż eksplodowała. Orgazm był długi i bardzo intensywny. Chwilę po nim zasnęliśmy oboje wyczerpani, ale spełnieni i szczęśliwi. Ja byłem z siebie trochę niezadowolony, bo nie zamierzłałem dochodzić, ale ogólnie było przecież super zalać Jej odbyt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz