czwartek, 24 września 2015

Przyłapani

Oto kolejny zaległy post. Zdaje się, że pisałem go jeszcze w lipcu, albo na początku sierpnia, ale wymagał kilku poprawek. Zostawiłem go tylko na chwilę, a czekał dopiero do teraz.

Noszę się od bardzo dawna z zamiarem opisania takich małych elementów dominacji mojej Żony, które wydarzają się każdego dnia. Prawdę mówiąc bardzo dużo się pojawia takich małych akcji,
krótkich rozmów i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Dużo się też dzieje w życiu poza tymi elementami, dlatego bardzo trudno pisać i znaleźć na pisanie czas. Patrzę na notatki pisane na gorąco, żeby z nich później zrobić wpisy na bloga i stwierdzam, że nie mają już tej mocy. Emocje są inne, gdzieś pozacierało się to, co ułożyłem sobie w głowie. Dlatego piszę na podstawie wynotowanych haseł.

Pewnego wieczoru robiliśmy coś do późna w kuchni. To były gołąbki, albo ogórki. Zasiedzieliśmy się przy robocie i gdy zbliżała się do końca wyraziłem jak bardzo nie mogę się doczekać, kiedy znajdziemy się w łóżku.
- Jeszcze nie idziemy. Kiedy mi zrobisz paznokcie? - Zarządała Żona.
- Idziemy do łóżka. Jak dojdziesz, a ja nie to będę miał przecież energię i zrobię Ci pedicure nawet przez sen. Przynajmniej do niczego nie dotkniesz i nie będę musiał poprawiać. - Na taką propozycję przystała bez oporów. Ba, z radością. Niestety z tego co pamiętam byłem na tyle nieudolny, że nie doprowadziłem Jej do szczytowania. Z malowania też nic nie wyszło tego wieczoru.

W ciągu jednego z następnych wieczorów nastapiło upragnione przez nas przemalowanie paznokci. Nie pamiętam, czy minął dzień, czy dwa, ale pamiętam, że było to w poniedziałek, 20 lipca. Otórz tego dnia w wyniku zawirowań rodzinnych miała u nas spać siostra Żony z małymi córeczkami. Dzieci uspaliśmy, całą czwórkę i czekaliśmy na siostrę.
- To może teraz zrobimy pedicure. - zaproponowałem.
- A jak przyjedzie Siostra? - Wzruszyłem ramionami i odpowiedziałem pytaniem:
- A nie chciałabyś, żeby się dowiedziała, kto maluje Ci paznokcie u stóp? Teraz Żona nie odpowiedziała robiąc minę jakby to rozważała.
A ty? - Odbiła piłeczkę.
- Nie wiem, czy to nie jest zbyt intymne i zbyt erotyczne... -  i tak zawieszony zostawiliśmy ten temat.

Oboje jednak zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjęcie Siostry podczas takiego zajęcia byłoby niezręczne także dla niej. Kłopotliwe, a może nawet odebrałaby to jako lekceważące. Niedługo po tym przyjechała. Położyliśmy Ją w pokoju gościnnym, Było już późno i była bardzo zmęczona, więc zasnęła momentalnie, a my rozłożyliśmy się z pedicure w sąsiednim pokoju, przy uchylonych drzwiach. Pedicure wykonywałem jak zwykle, nic specjalnego. Ale gdy kończyłem drugą stopę, zapłakała siostrzenica Żony. Przebudziła się też siostra i oczywiście zobaczyła nas.
- Co Ci się stało? - zapytała jakby przestraszona.
- Nic. Śpij. - Uspokoiła ją Żona. Ja się nie odwróciłem, nie widziałem Jej miny. Teraz trochę żałuję, wtedy było mi wstyd. Czułem się przyłapany. Ale przyznać muszę, że Siostra traktuje mnie od tamtej pory chyba serdecznieniej. Ciekawe, czy komuś opowiadała i komu? Mi nie zależy na Jej milczeniu. Ale jak mówi, to nawet lepiej, bo sam się przecież nie przyznam, a chciałbym, żeby ludzie wiedzieli, a nawet brali ze mnie przykład służąc swoim żonom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz