czwartek, 5 listopada 2015

Nowy rozdział dominacji

W sobotę powracałem do tematu dominacji i uległości. Wspominałem delikatnie, ale ja jednak potrzebuję jasnych, precyzyjnych wytycznych. Żona wolałaby, żeby wszystko działo się automatycznie. Żebym zatracał się w uległości, dla Jej wygody. Ona chciałaby tego chyba nawet nie zauważać. No, ale nic samo się nie dzieje i nieraz mówiłem o tym Żonie. Wytresowanie męża jest jak tresowanie psa. Chyba najważniejszą kwestią jest czas poświęcony na zbudowanie
relacji. Na brak czasu ze strony Żony nie mogę narzekać, ale to nie wszystko. Jeśli się chce, żeby pies wykonywał konkretne czynności w odpowiedzi na konkretne polecenia, trzeba sporo wiedzy, trochę cierpliwości, kilku sztuczek, i ciągłego treningu. Chyba żadnego elementu z wymienionych, Żona jeszcze nie włożyła w wychowanie mnie. Niestety.

Zaczynamy jednak nowy rozdział. I mam szczerą nadzieję, że Żona przyłoży się bardziej. Mam nadzieję, że gdy rozsmakowała się w dominacji i poczuła, że jednak może ją utracić, już nigdy sobie na to nie pozwoli. Będzie pilnowała właściwych relacji między nami i starała się jak najbardziej uzależnić mnie od siebie. Teraz pozostaje mi życzyć Jej powodzenia!

W sobotę w ciągu dnia udało się wypracować postanowienie, że wracamy do zabawy w Panią i uległego. Chociaż to zabawą nie jest już dawno. To raczej styl życia. Przyznałem się do masturbacji, klęcząc przed Żoną, a Ona obiecała tajemniczą karę. W pełni pojednani, byliśmy emanujący seksem. Czekaliśmy tylko, aż dzieciaki pozasypiają. A gdy to się stało zaproponowałem trening z kulkami gejszy. Żona z radością przystałana propozycję, a ja narobiłem sobie nadziei na analną penetrację Żony.

Nawilżyłem kulki jak zawsze i chcałem je zwyczajnie włożyć, ale Żona kazała się przed tym pobudzić. Stwierdziła, że nie jest jeszcze gotowa. Już tak dawno, nic tam nie było. Usiadłem między nogami Żona i głasałem wargi sromowe. Starałem się omijać łechtaczkę. Nie chodziło przecież o orgazm jeszcze w tym momencie. Postanowiłem wykorzystać sytuację i środkowy palec drugiej ręki wcisnąłem w odbyt. Wsuwałem i wysuwałem delikatnie na początku, a później coraz szybciej. Żona to zauważyła, ale niewzruszenie czytała coś na wyświetlaczu swojego tableta.

Zmieniłem palec środkowy na wskazujący. Było mi tak wygodniej. Posuwałem Żonę palcem i byłem pewien, że po takim wstępie, bez oporu pozwoli mi na penetrację małym. Stwierdziłem, że już czas. Bez ostrzeżenia wsunąłem kulki w pochwę. Żona się zdziwiła, ale po chwili wróciła do przeglądania internetu.

Przystąpiłem do głównego natarcia celem uzyskania orgazmów. Ale Żona nadal czytała z zaciekawieniem. Zgasiłem światło i w końcu udało mi się wyrwać z Jej rąk tablet. Chciałem Ją przekręcić na brzuch i pakować w cudowny tyłeczek. Żona jeszcze nie była na to gotowa. Kazała mi się położyć na plecach. Objęła moją nogę udami i bardzo deliikatnymi ruchami pocierała łechtaczką o mnie. Pozwoliłem Jej na kilka minut takiej zabawy, ale już nie mogłem wytrzymać.

Podniosłem się i znów chciałem przekręcić Żonę na brzuch. Kazała mi natychmiast powrócić do poprzedniej pozycji i teraz położyła się na mnie. Jeszcze nie wiedziałem, czy to dalszy ciąg rozgrzewki, czy ostateczna pozycja do orgazmu. Skupiłem się nie na łechtaczce, tylko na tym co Żona miała w sobie. Poruszałem się gwałtownie, w nieregularnych odstępach, żeby wprawić w ruch metalowe kulki, które są wewnątrz kulek waginalnych. Inaczej mówiąc, chcałem Żonę doprowadzić do orgazmu wibracjami.

Ona oczywiście korzystała z tego, że mój mały był sztywny. Masowała sobie nim łechtaczkę. Byłem tak pewien, że będę w odbycie Żony, że już sobie go posmarowałem nawilżaczem. był w związku z tym śliski i uciekał Żonie. Dopadła go na dobre, gdy był skierowany do dołu. Kazała mi zaprzestać jakichkolwiek ruchów, chodziło Jej o te wibracje. Sprawiała sobie przyjemność moim małym. Ja miałem niewiele przyjemności w takiej pozycji. Zawinięty do dołu był dla mnie raczej powodem dyskomfortu. Zrozumiałem, że nie dojdę, a Żona rozgrzewała się coraz bardziej.

Żona jednak przekręciła małego. Skierowała go do góry. Czyżby w tej pozycji także Ona odczuwała więcej przyjemności? Poruszyłem się znów gwałtownie wprawiając kulki w wibracje. Żona westchnęła. Ponowiłem ruchy. I znowu. Przerwy robiłem coraz krótsze. Nie przestawałem, gdy Żona zaczęła jęczeć i wiedziałem już z pewnością, że przeżywa orgazm. Każdy ruch powodował dodatkowe głośniejsze jęki i westchnięcia. Byłem bardzo podniecony. Żona kazała przestać. Odczekałem dłuższą chwilę, żeby Żona doszła do siebie.
- Mogę o coś spytać?
- Mmm - zgodziła się na zadanie pytania.
- A ja?!?
- Nie dzisiaj - ucięła krótko. Chyba chciałem to usłyszeć.
-  Jak to? Może w stópki chociaż?
- Powiedziałam. - wróciła pełnia dominacji seksulanej. A byłem tak napalony. Miałem przecież tak ogromną nadzieję na seks analny. Ale właśnie to tak bardzo uwielbiam w swojej Żonie. Tą Jej bezwzględność dla mojego podniecenia, moich pragnień.

- Jestem rozczarowany - wyznałem.
- Nie chcę żebyś był rozczarowany...
- Ale ja tylko próbuję nazwać swoje uczucia. Wszystko jest przecież w porządku, bo Ty tak chcesz.
W odpowiedzi usłyszałem mruknięcie na zgodę i Żona zasnęła zostawając mnie ze sterczącym małym i podnieceniem w głowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz