Spodziewam się pasa
codziennie. I nie przychodzi. Co się dzieje z tymi firmami
kurierskimi? Od poniedziałku nie można się doczekać. Próbuję
rozmawiać z Żoną, wspominam o swoich obawach. Ale nie sposób nie
wyrazić radości i niecierpliwości. Żona chyba też nie może się
doczekać. Wczoraj przytulając się do mnie, zaczęła się ocierać
kroczem. Oj, jak mogłem dopuścić do tego, żeby aż tak Jej się
chciało seksu.
Wieczorem położyła
się na mnie. Leżałem na boku. Ocierała się o moje biodro, ale
tylko chwilę. Syn jeszcze szalał. Musieliśmy zaczekać, aż
zaśnie. Całowaliśmy się, a on wpychał swoją głowę między
nasze i też całował Żonę i mnie na zmianę.
- To takie
podniecające całować się z dwoma facetami jednocześnie...
Chciałem dopytać,
ale postanowiliśmy być cicho, żeby syn mógł zasnąć. Ale to my
zasnęliśmy przed nim, niestety. A w nocy, gdy się przebudziłem i
chciałem rozpocząć grę, zaspana Żona po prostu jej nie podjęła.
Sen zwyciężył nad podnieceniem.
Rano, wcześnie
rano, bo tuż po piątej, wstał nasz syn. Kiedy on się wyspał?
Zrobiłem mu mleko i ułożyłem w łóżeczku. Zrobiłem to chętnie,
mimo ogromnego niewyspania. Wczoraj rano, gdy obudziła mnie Żona,
tylko coś odburknąłem. Zrozumiałem swój błąd, gdy syn już pił
mleko, a Żona ułożyła się tak, że pod nos podstawiła mi stopy.
Całowałem je i lizałem z uwielbieniem i żałowałem swojego
zachowania. Żałowałem, że mogło Jej się zrobić przykro.
Jednocześnie byłem Jej wdzięczny, bo to dla mnie wielka
przyjemność.
Dziś syn pił
mleko, więc chwila spokoju pozwoliła mi popieścić Żonę.
Ułożyłem się za Jej plecami i prawą ręką głaskałem włosy,
zaczepiałem delikatnie o ucho, a lewą sięgnąłem wprost do
łechtaczki. Może nie wprost, bo przeszkodziły mi majteczki. Żona
wyraziła swoje przyzwolenie, opierając się o mnie mocniej.
Odkręciła się bardziej na plecy, abym miał lepszy dostęp do Jej
skarbu. Głaskałem Ją przez bieliznę. Po chwili odsunąłem brzeg
majteczek, drażniłem palcem fałdy Jej łechtaczki. Chciałem zejść
palcem niżej, ale bałem się, że jest jeszcze zbyt wcześnie.
Bałem się, że Żona nie jest gotowa na penetrację nawet palcem.
Stwierdziłem, że
palec może być za twardy i na pewno byłoby Jej przyjemniej, gdybym
pieścił Ją wilgotnym, miękkim językiem. Zsunąłem się niżej.
Zsunąłem majtki. Żona ułożyła się całkiem wygodnie na
plecach, akceptując moje plany. Zacząłem delikatnie drażnić
górną cześć łechtaczki, próbując przebić się przez futerko
Żony. Ale do włosów w tym miejscu jestem przyzwyczajony. Prawą
rękę wyciągnąłem nad głowę i szybko znalazłem pierś i sutek
Żony. Sutek zaczął twardnieć pod wpływem mojego lekkiego
ściskania. Lewą rękę wsunąłem pod pośladek Żony. Małym
palcem chciałem dosięgnąć odbytu, ale nie przestawałem lizać
łechtaczki zmieniając tylko tempo. Czułem, że Żona otwiera się
na te pieszczoty.
Wszystko było na
dobrej drodze do orgazmu Żony, ale syn wyszedł z łóżeczka i
postanowił się do nas przyłączyć. Nie przerywałem pamiętając
wczorajsze wyznanie Żony. Niech syn tam Ją całuje po twarzy, a ja
tutaj skończę. Ale trwało to tylko chwilę. Żona zgięła nogi w
kolanach, uniemożliwiając mi dostęp do skarbu i odpychając mnie
tymi kolanami. Musiałem wyjść spod kołdry.
Ale nie poddałem
się. Skoro tak szybko skończyło się mleko, może będzie miał
ochotę na jeszcze? Zrobiłem szybko drugą porcje i znów ułożyłem
syna w łóżeczku. Gdy zajmował się posiłkiem, ja mogłem zająć
się Żoną. Szybko wskoczyłem na poprzednią pozycję. Tym razem
obiema rekami mocno ściskałem pośladki Żony, jednocześnie
uwydatniając i podsuwając sobie do ust Jej łechtaczkę. Zmieniałem
tempo, ale gdy zauważyłem żywszą reakcję na szybkie tempo już
nie zwalniałem. Drętwiał mi język i bolały mnie usa, ale
poruszałem bardzo szybko czubkiem języka i zjeżdżałem coraz
niżej po łechtaczce w kierunku wejścia pochwy. Walory smakowe i
zapachowe niesamowite, bo Żona poszła się myć dopiero jak
skończyłem. Resztki moczu i śluzu z wczorajszego dnia były moim
śniadaniem. Spożywałem je z uwielbieniem i zachwytem.
Ponownie przerwał
nam syn. Tym razem szybciej, bo wypił tylko pół butelki.
Wiedziałem, że to już koniec. Nie udało się. Nie było szans,
żeby się czymś zajął, Natomiast ja zająłem się nim, bo trzeba
było go przewinąć. Później wziąłem się za śniadanie dla
całej rodziny. Zanim wstałem przytuliłem się do Żony.
- Lubię, gdy się
tak starasz.
- Ostatnio miałem
wrażenie, ze nie chcesz moich pieszczot. Szkoda, że się teraz nie
udało. Ale bardzo dziękuję. Było mi bardzo przyjemnie.
- Mi też.
Momentami.
Po przygotowaniu
śniadania obudziłem Żonę, całując piękne stopy. Jestem Jej
naprawdę wdzięczny. Była na mnie przecież taka otwarta. Niczego nie zabraniała, nie wyganiała, nie odpychała. Pozwalała na wszystko i przyjmowała to w oczekiwaniu na jeszcze więcej. Poranek miałem wymarzony. Gdy jadła,
zapytała, czy mam skarpetki dla Niej. Co sprowokowało mnie do
ponownego całowania cudownych stópek, tym razem w pełnym świetle
i klęcząc przed Żoną. Całowałem przed założeniem i po
założeniu delikatnych skarpetek, wypranych wcześniej
własnoręcznie. Z wdzięcznością i zachwytem w sercu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz