środa, 27 lipca 2016

Miękkim w odbyt

Wszystko co dobre, szybko się kończy. Dziś rano skończył się dla mojego języka okres swobodnego dostępu do miejsc intymnych Żony. Dlaczego? W pochwie pojawiło się coś bolesnego. Jak krosta. Zostałem oskarżony o to. Tłumaczyłem, że to raczej nie możliwe, bo ostatnio we wnętrzu byłem we wtorek, a więc tydzień temu. Poza tym lizałem łechtaczkę. Jednak nie wiem jaka jest przyczyny. Strzelam, że może to być jakiś odcisk od siodełka rowerowego.
Ostatnio Żona sporo jeździ. Tak, czy owak przód, był wysmarowany jakąś maścią, a gdy polizałem odbyt Żona stwierdziła, że już Jej się to znudziło.

Szkoda! Cóż było robić, skoro Żona leżała na brzuchu bez majtek, niemal z wypiętym tyłeczkiem, a nie pozwoliła się tam całować? Spróbowałem małym. Wyraźnie spodobało się to Żonie. Ale główka była sucha. Ani kropelki preejakulatu. A odbyt przecież się nie nawilży. W obawie przed bólem własnym i dużym prawdopodobieństwem wystąpienia takowego u Żony, sięgnąłem po lubrykant. Wtedy Żona wyraziła swoje oburzenie, że wybrudzę Ją tym przed pracą. Zestresowałem się. Użyłem jednak małej kropelki pod napletek. Bałem się, że w tej sytuacji Żona w ogóle nie nie dopuści. I tak się bałem, że okazało się, że nie mam czym robić. We wzwodzie nie za bardzo mam, a co dopiero na miękko?

Żona jednak chciała, więc próbowałem i nawet wsadziłem swojego mięczaka w Jej odbyt. Można by pomyśleć, że to sukces, ale tuż po wejściu miałem wytrysk. Nie wiem, czy coś wypłynęło, czy na zgięciu małego sperma się zatrzymała. dopiero jak się wycofałem, już na zewnątrz skapnęły trzy kropelki. Żona była wyraźnie zawiedziona, a ja wściekły na siebie. Po się było wpychać w takim stanie? Zamiast popracować nad grą wstępną, spuściłem się jak dziecko, nie wykonując żadnego nawet ruchu. To było żałosne. Ale też bardzo poniżające. Żona widziała, czuła, tą moją porażkę. Trudno. Taki własnie jestem: miękki i nie potrafię wytrzymać dłużej niż piętnaście sekund.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz