czwartek, 5 stycznia 2017

Chwila słabości

W poniedziałek zasiedziałem się przed komputerem. Aż do wtorku się zasiedziałem. Nad ranem wsunąłem się pod kołdrę Żony i mocno się do Niej przytuliłem. Leżała na boku, tyłem do mnie. Przytuliłem się do wspaniałego tyłeczka. Wystarczyło musnąć krągłości mojej Pani, a podnieciłem się jak wariat. Zacząłem dociskać swojego sztywnego małego i trafił on między pośladki Żony. Oszalałem.


Wykonywałem kopulacyjne ruchy. Pani się obudziła. Ale na szczęście nie zdenerwowała się mocno. Kazała mi się jednak uspokoić.
- Zaraz dojdę. - oznajmiłem, ale szybko się zreflaktowałem - Mogę? Proszę...
- Zwariowałeś? Nie możesz! Wszystko będzie brudne.
- To w stópki... Proszę. - odpowiedziało mi milczenie. - Bo na prawdę zwariuję.
Żona zgodziła się jakimś dość neutralnym mruknieciem. Ale w sumie to Ją zaszantażowałem.

Gdy trzymałem już małego między stopami Żony, mignęła mi myśl, że jednak nie powinienem. Nie da mi to przecież rzeczywistej satysfakcji i radości. Powinienem zadbać mocno o przyjemność mojej Pani. Skutecznie zadbać i zaczekać, aż pozwoli mi z własnej inicjatywy na wytrysk. Nawet jeśli miałoby się to wydarzyć dopiero w bardzo odległej przyszłości.

To było tylko mignięcie rozsądku. Ostatecznie Żona się zgodziła. Kilkanaście sekund później dziwiła się, że już jest po wszystkim. A ja tym razem skończyłem w pełni, dociskając małego dłużej, do końca mojego orgazmu. A gdy się skończył, odważyłem się nawet wytrzeć kropelkę z czubka małego o palec mojej Pani.

Padłem wyczerpany obok Żony. Teraz się zdenerwowała. Jak mogłem się nie zabrać od razu za powycieranie swojego bałaganu! Więc w tym miejscu publicznie postanawiam, że następnym razem w takiej sytuacji, zacznę sprzątać ustami i językiem. Mam nadzieję, że z takim publicznym zobowiązaniem faktycznie to zrobię, bo przed wytryskiem mam na to ochotę często, ale przechodzi mi, gdy sperma już jest na podłodze.

Jestem nasiebie troche zły, że pozwoliłem sobie na ten wytrysk bez uprzedniego sprawienia przyjemności Pani. Mam też obawy, że taki orgazm może rozluźnić moją wewnętrzna dyscyplinę. Mogę teraz znów nalegać, nawet jesli nie zasłuże, albo co gorsza pozwolić sobie na masturbację zakończoną wytryskiem, bo skoro tak łatwo otrzymałem zgodę, to pewnie Żonie nie zalezy już na mojej czystości i głodzie. Wiem, że takie myślenie jest nieuprawnione. Ale boję się, że moje naganne zachowanie i chwila słabości Pani, w której uległa wywieranej presji, wszystko zepsuje. Oby tak się nie stało. Obym jak najpełniej potrafił służyć Pani!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz