środa, 9 maja 2018

Nowy człowiek

Zacząłem pisać bloga po bardzo długiej przerwie. I dziękowałem już swoim Czytelnikom. I Jeszcze raz dziękuję. Wasze odwiedziny na tym blogu były bezpośrednim powodem, że znów postanowiłem wrócić do pisania. Ale jeszcze nie przepraszałem i przede wszystkim nie wytłumaczyłem się, dlaczego pisać nagle przestałem. Przepraszam za półtora roku bez znaku życia. Wiem, że żaden
powód nie jest dobry, żeby tak bez słowa porzucać swoich Czytelników...

W moim przypadku tym powodem był... nowy człowiek. Pojawił się w lutym w naszej rodzinie. Najpierw w brzuchu Żony, a po odpowiednim czasie zbliżonym do dziewięciu miesięcy, można było go już zobaczyć i usłyszeć bez specjalistycznego sprzętu typu USG, czy KTG.

Wiązały się z tym różne przeżycia i emocje. Bardzo silne emocje. Kto ma dziecko ten wie. I nie sposób o tym pisać z perspektywy tak długiego czasu. O blogu "zapomniałem", bo najpierw miałem dużo na głowie, a później czułem, że mi jakoś nie wypada pisać. Wiem, że to absurdalne. A jeszcze później jakoś nie wiedziałem od czego zacząć. W końcu żaden moment nie jest odpowiednio godny, gdy się go zestawi z narodzinami dziecka.

Ale w końcu moja grafomańska natura zwyciężyła. I ja się z tego powodu bardzo cieszę. I mam nadzieję, że moi Czytelnicy, też mają z tego tytułu choć odrobinę satysfakcji.

1 komentarz:

  1. Gratulacje Wielkie! Teraz to już w ogóle na nic czasu nie będziesz miał ;)

    OdpowiedzUsuń