piątek, 22 maja 2015

Popkultura

Pisałem już, że poniedziałek po Głębokim oralu był pod wieloma względami niezwykły. Przypomniał mi się jeszcze jeden ciekawy element. Otóż pisząc nocą o Trudnej rozmowie napłynęła mi do głowy melodia zespołu Hey ze słowami: "abyś nie mógł oglądać tych, ktore są dla nas zagrożeniem". I nie opuściła mnie po przebudzeniu w poniedziałek. A gdy jakaś melodia chodzi po głowie, to w końcu się ją zanuci. Usłyszała to moja Żona. Jej też wpadła do ucha
i przypadła do serca. Z wielką przyjemnością sobie to nuci. Już od kilku dni, nawzajem sobie podśpiewujemy. Zdecydowanie przebój ostatnich dni w naszym domu. Stary, ale trafnie ujmujący, jak zaborcza potrafi być kobieta.

Skoro już jesteśmy przy tym, co można usłyszeć w radiu, to słyszałem ostatnio reklamę, która bardzo mi się spodobała. Kobieta w niej prosi swojego męża, żeby wrócił później i taniej kupił bilet, a jej oddał resztę. Całą resztę. I to stało się pretekstem, żeby porozmawiać z moją Żoną o dominacji poprzez zależność finansową.

Wątek został zaledwie zaczepiony, ale sądzę, że wrócimy do tematu. Mnie to bardzo podnieca i poniża zarazem, żeby prosić o kasę i tłumaczyć się z każdej złotówki. Trudniejsze to może byłoby w realizacji, bo są różne nieprzewidziane sytuacje. Zawsze trzeba byłoby mieć jakąś awaryjną kasę. Ale niezłym rozwiązaniem byłby telefon z prośbą o wzięcie tej awaryjnej kasy. A jeszcze bardziej podniecające byłoby, gdyby ta zgoda przez telefon nie była uzyskiwana zbyt łatwo i nie zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz