wtorek, 30 czerwca 2015

Odmowa orgazmu

Noc z soboty na niedzielę była bardzo krótka. Albo bardzo długa. Zależy z której strony spojrzymy na nią. Była krótka, bo spaliśmy tylko ok. trzech godzin. I długa, bo sporo się działo. Nie ma potrzeby opisywać wszystkich wydarzeń tej nocy, ich przyczyn i skutków. Napomknę, że przygotowywaliśmy rodzinną imprezę typu urodziny oraz rozwoziliśmy gości z pewnego wesela.


W łóżku znaleźliśmy się już nad ranem. Wyczerpani wydarzeniami nocy, ale pełni entuzjazmu przed współżyciem. O entuzjazmie i ochocie na seks świadczy chociażby fakt, że Żona nie założyła majteczek.

Gdy się nad tym zastanawiam teraz, to stwierdzam, że popełniłem spory błąd. Otóż Żona miała ochotę na klasyczny seks z orgazmem pochwowym. Wysyłała mnie nawet po gumki. Ja podniecony przeczytanymi na jakimś blogu mrzonkami, podsunąłem Jej pomysł o oddaleniu mojego orgazmu.

Zdziwiłem się z jaką ochotą i lekkością Żona przystała na moją propozycję.
- Na ile? - dopytywałem podniecony.
- Na dwa tygodnie - zdecydowała z szerokim uśmiechem.
- Dwa? - zdziwiłem się, przestraszyłem i podnieciłem jeszcze bardziej - Ale ja teraz już jestem po dwóch tygodniach bez orgazmu to będzie razem cztery. - dodawanie w zakresie czterech poszło mi dość sprawnie jak na kogoś myślącego fiutem.
- Wytrzymasz? - spytała prowokacyjnie Żona.
- Spróbuję - podjąłem grę, której pragnąłem.
Łatwo i lekko zapadł wyrok, jak na pozbawienie nałogowego onanistę, orgazmów na miesiąc. Mam nadzieję, że uda się wytrwać. Może w nagrodę Żona wyda mi zakaz na kolejny miesiąc? Poważnie o spodziewanych nagrodach napiszę w jednym z kolejnych wpisów, bo to długa lista.

Przy okazji poprosiłem po raz kolejny o pas cnoty. Ale więcej o tym, dlaczego go jeszcze nie mam, napiszę właśnie we wpisie o moich pragnieniach. Teraz wracamy do tego co jeszcze wydarzyło się tej nocy.

Skoro zapadła decyzja o odmowie orgazmów dla mnie, a Żona miała ochotę na seks, mogliśmy przejść do realizacji mojego kolejnego pragnienia: Żona wydała swoją łechtaczkę moim ustom i językowi. Było wspaniale. Miałem kilkanaście minut przyjemności na którą również czekałem niemal dwa tygodnie od Minetki z pozytywna oceną.

Żona odwołała mnie w końcu stwierdzając, że raczej nie dojdzie. Podnosząc się naparłem jeszcze swoim małym na łechtaczkę Żony.
- Ał. Jaki on jest twardy. - doceniła mnie Żona.
Następnie ułożyła sobie mojego małego, a ja wykonując jak najmniejsze ruchy starałem się sprawić Jej jeszcze przyjemność. Leżała z zamkniętymi oczami i wydawało mi się, że jest Jej dobrze. Poruszałem tylko mięśniem małego i bardzo delikatnie wsuwałem się do wnętrza Żony. Musiałem robić to delikatnie z uwagi na zakaz orgazmu. Weszło mi z pół główki małego i wtedy przebudziła się Żona. Ja tu się napinam i staram, a ona sobie przysnęła. Ale jak już się obudziła, zarządziła zakończenie zabaw, które do niczego nie prowadziły i tak bezowocnie zakończyła się ta noc. Owocem tej nocy jest w sumie zakaz dla mnie na najbliższe dwa tygodnie, więc należałoby napisać, że tak zakończyła się ta noc bezszczytowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz