niedziela, 14 czerwca 2015

W oczekiwanu na spełnienie

Moje podniecenie nie znalazło ujścia do tej pory. Przyznałem się w piątek do swoich niecnych zabaw z małym. Do oglądania brzydkich internetów, czyli do Łamania zakazów Żony. Kary nie dostałem od razu. Ta niepewność jest jeszcze gorsza. Poprawiło sie o tyle, że znacznie rzadziej macam się po małym i prawie nie zaglądam na zakazane stronki. Ale narobiłem nasienia przez dwa dni i czuję, jakby jajka miało mi rozewrać. Podczas oddawania moczu mam czasem
wrażenie, że się spuszczam, a czasem nawet podczas chodzenia mam taki skurcz
moszny jakby wszystko miało ze mnie wypłynąć, nawet bez erekcji.

Między nami jest bardzo przyjemnie. Kochamy się bardzo. Jesteśmy czuli i seks już wisi w powietrzu, ale spełnienia nie ma. Żonie skończył się okres. Jest więc w płodnej fazie cyklu, a co za tym idzie, ma olbrzymią ochote na dziki seks. Jakoś się jednak nie składa. Dzieci skutecznie utrudniają zbliżenia w nocy. W ciągu dnia szkoda nam lata. Zresztą jak można byłoby uprawiać seks w taki upał? Schować sie pod kołdrą? Pocimy się przecież od samego oddychania.

Wczoraj wieczorem na wyraźne polecenie Żony przyniosłem nawet gumkę z samochodu. Czeka ukryta pod materacem. Czekam na seks, a nie wiem, czy karą nie będzie zakaz orgazmu dla mnie. Żona może wymyśleć, co tylko zechce i może być na prawdę okrutna. A może to właśnie jest ta kara dla mnie, że niby chce, pozwala mi się dotykać i głaskać, ale jednak manewruje tak, żeby nic z tego nie wyszło. Chyba nie... CZuję, że Ona również ma wielką ochotę.

Zazwyczaj niedziela stwarzała teoretyczne szanse na seks. Jeśli udałoby się uspać dzieciaki popołudniu, to mielibyśmy upragniony czas dla siebie. Ale dziś mamy siostrzenice Żony. Szans nie ma. Jest za to olbrzymie podniecenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz