czwartek, 4 czerwca 2015

Wspomnienie rozmowy telefonicznej

Żona z godną podziwu konsekwencją odmawiała zbliżeń. Aktualnie ja również odmawiam orgazmu Żonie, ale wtedy szalałem, żeby zrobić Jej przyjemność. Działo się to przed moją zdradą z własną ręką. Byłem bardzo wygłodzony, bo ostatni orgazm miałem niemal dwa tygodnie wcześniej podczas Niespodziewanego seksu. Postanowienie, wynikające z życzenia mojej Żony zakładało moją bierność. Żona chciała mnie brać. Brany musi czekać, aż zostanie wzięty.


Nie byłem jednak zupełnie bierny. Przypominałem o swoim istnieniu, a jednocześnie swojej gotowości i chęci oddania się Żonie, próbując wzbudzić w Niej podniecenie, najczęściej oralnie. Próby przeróżne, wieczorem i rano, w ciągu dnia i w środku nocy.

Słowne zachęty kończyły się odpowiedzią, że to kara dla mnie. Twierdziłem wówczas, że kara ma być dla mnie i nie ma powodu, żeby Żona odmawiała sobie seksu. Ona uśmiechała się tylko, widząc moją udrękę i twierdziła, że Jej jest dobrze i bez seksu.

Ja miewałem swoje chwile przyjemności. Na przykład podczas nocnego anilingusu. Okazało sie później, że Żona spała, ale co polizałem przez kilkadziesiąt minut to moje.

Na uwagę zasługuje też zdarzenie z pewnego popołudnia. Żona poszła na spacer z kijkami, a mi udało się uspać oboje dzieci. Wróciła twierdząc, że musi szybko wskoczyć pod prysznic, bo cała się spociła. Cała, czyli w miejscach intymnych również musiało być już całkiem miło. Ściągnęła z siebie ubranie w sypialni. Została tylko bielizna.

Zamiast udać się do łazienki wskoczyła do łóżka i zadzwoniła do koleżanki. To była dla mnie okazja, bo miała zajętą rękę trzymaniem słuchawki, a werbalnie również nie mogła mnie przepędzić, żeby koleżanka nie usłyszała, co się dzieje.

Zanurkowałem pod kołdrę i nie zawiodłem się na smaku i zapachu mojej Żony po spacerze. Całowałem łechtaczkę. O wejściu głębiej w Żonę nie mogłem nawet marzyć, bo nie była podniecona. Rozkoszowałem się kilkanaście minut.

Od łechtaczki musiałem się oderwać, bo syn zaczął się kręcić. Okazało się, że zakwękał przez sen i mogłem wrócić do Żony. Moją uwagę przykuły lśniące na czarno paznokcie wymalowane jeszcze podczas Wzorcowego poranka. Wiedziałem, żepieszczenie łechtaczki nie przyniosło skutku. Może nie drażniło Żony, ale nie widziałem też sensu kontynuować tego bez Jej przyjemności. Dla mnie przyjemność z wylizywania spoconej Żony była ogromna, ale nie o moje potrzeby tutaj chodziło. Zostałem przy stópkach.

Zacząłem namiętnie lizać cudowne stopy. Liżąc spore powierzchnie spodów nieco przeszkadzał mi kolczyk w języku. A gdy brałem do ust paluszki trafiłem na kilka ziarenek piasku. Wyczyściłem dokładnie wszystkie zakamarki między palcami. Ssałem je. Było mi bardzo przyjemnie. Po kolejnych kilkunastu minutach i ta roskosz się skończyła. Żona po prostu zakończyła konwersację. Przyznała, że nawet Jej się podobało jak starałem się u Jej stóp.

Rozmarzyłem się spisując te wspomnienia. Szczerze zatęskniłem za smakiem i zapachem Żony. Teraz jest między nami tak sucho. Oczywiście jestem dla Niej uprzejmy i uczynny, ale jakoś nie czuć niesamowitej bliskości. Wtedy, nawet gdy mnie odrzucała było w tym więcej uczucia, niż w obecnym poprawnym dystansie. Mam świadomość, że szybko możemy wskoczyć w poprzedni stan, ale zależy to od mojej Żony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz