środa, 3 czerwca 2015

Urodziny

Początek czerwca już od kilkudziesięciu lat związany jest z dniem moich urodzin. I tego dnia właśnie w moim łóżku zagościł demon seksu. Gość bardzo pożądany. Tym bardziej, że nawiedził mnie w najwspanialszym ciele pod słońcem. Pod postacią mojej cudownej Żony. Ale czy seks to zawsze orgazmy? Nie. Nie było orgazmów także w dniu moich urodzin. Fakt, że z mojej winy. Chciałem się trochę zemścić na Żonie za Jej obniżoną aktywność ostatnio. Trochę chciałem się
z Nią podroczyć. Jednak przede wszystkim chciałem zobaczyć jak Ona sięga po to, na co ma ochotę i poczuć na własnej skórze, że sprzeciwiać się Jej nie wolno. Niestety ani nie zobaczyłem, ani nie poczułem, ale seks i tak uważam za świetny.

Z rana Żona oświadczyła, że nic mi nie kupiła na urodziny. Szkoda. Od jakiegoś czasu każda okazja na obdarowanie mnie, ożywia pragnienie pasa cnoty i pobudza cichutką nadzieję, że w końcu Żona mi go sprezentuje. Cóż, nie tym razem. Może na Boże Narodzenie, albo za rok?

W ciągu dnia mieliśmy okazję wstąpić do sklepu z butami. Żona poszukiwała czegoś lekkiego na lato, a ja zauważywszy sporą szpilkę prosiłem, żeby chociaż przymierzyła. Zrobiła to dla mnie, więc mam pierwszy prezent. Mogłem zapinać te buty na Jej nóżce podczas mierzenia. Bardzo prosiłem, żeby kupiła te buty na moje urodziny. To byłby super prezent. Ale coś Jej w tych butach nie pasowało. Pomysł na taki prezent podsunęła teściowa mojej Żony pytając Ją czy byłbym zadowolony z maszynki do mięsa. Żona to pytanie przekazała mi. Powiedziałem, że jeśli potrzebuje maszynki, to świetny pomysł. Moja Żona najlepiej wie, co jest w domu potrzebne, więc spokojnie może wskazać odpowiedni dla siebie prezent.

Wieczorem dostałem urodzinowe ciasto. A późnym wieczorem, w nocy...

Od początku postanowiłem być bierny. To moje urodziny, więc mogę sobie pozwolić. Włączyłem nawet telewizor, gdy Żona była jeszcze w łazience, aby okazać jak bardzo mi nie zależy. Żona zawołała mnie stanowczo do sypialni. Położyłem się na brzuchu i czekałem. Żona weszła na mnie i zaczęła ocierać się o moje pośladki swoim łonem, jak podczas majówki, po weselu, dokładnie miesiąc temu. (Seks w pantoflach) Współpracowałem kolistymi ruchami bioder.

Myślę, że to idealna pozycja do strapona. Chciałbym tego spróbować, chociaż troche się boję, jak to zwylke u mnie. Żona próbowała już dobyć moją dziurkę zaskakującymi zabawami z wibratorem, ale ciągle jestem dziewicą. Podobno może to być bolesne dla faceta. Ale czytałem już w kilku miejscach, że bardzo przyjemne dla kobiet, które tego typu praktyk spróbowały. Przyjemne w sferze fizycznej i psychicznej podobno. Mam wrażenie, że to strasznie poniżające dla faceta, dawać dupy. Ale ja chcę być poniżany przez Żonę. Chcę dawać dupy dla Jej przyjemności Chcę oddawać się Jej w całości i chcę, żeby z przyjemnością i satysfakcją mnie brała... Kolejny pomysł na prezent dla mnie!

Wracając do upojnej nocy: Żona przekręciła mnie na plecy i o dziwo sięgnęła ustami po mojego małego. Zawsze tylko go próbowała. Tym razem skupiła się na nim na prawdę długo i bardzo podniecająco. Co jakiś czas odrywała sie od niego i całowała mnie soczyście w usta. Nawet wzięła do buzi moje jądro w pewnym momencie. Może zachęciła Ją gładkość okolic intymnych? Golę się dość regularnie od Higieny i estetyki.

Zabawa z moim małym nie skończyła się, bo Żona przesunęła się nade mnie w pozycji 69. Gdy zobaczyłem nad klatką piersiową obiekt pożądania, nie mogłem sie powstrzymać. Chciałem jak najszybciej sięgnąć językiem tego nieziemskiego przysmaku. Podciągnąłem głowę do góry. Zacząłem od łechtaczki. Było cudownie. Szybko przesunąłem się czubkiem języka wyżej i wszedłem w Żonę. Niestety ta podciągnieta głowa sprawiła, że Żona nie mogła swobodnie zająć sie moim małym. Był wygięty do dołu, żeby Żona mogła go wogóle dosięgnąć. Mimo, że byłem w Żonie i pragnąłem tego, nie chciałem, żeby doszła. Trwałem w Niej językiem bez ruchu. W takiej pozycji byliśmy tylko kilka minut.

Żona zaczęła się wiercić na mojej twarzy. Skorzystałem z okazji i sięgnąłem do Jej boskiego odbytu. Broda znalazła się automatycznie w okolicach wejścia pochwy. Ja rozkoszowałem się anilingusem. Było mi super.

Żona jednak znudziła się tym. Zapytała o gumki. Nadal ostatnie dwie pozostawały w samochodzie. Od Ładnych widoków nie uzupełniłem szafki. Przypomniałem Żonie, że z pewnością jest niepłodna, bo okres miała miesiąc temu. Nalegała,  żebym poszedł do auta. Opierałem się twierdząc, że właściwie to chciałbym już spać i nie mam ochoty na kontynuowanie pieszczot. Zdradzał mnie oczywiście sztywny mały.

Żona nie rezygnowała. Zacząła ocierać się o mnie. Uciekałem Jej co chwilę. Odsuwałem się gdy ocierała się na zmianę o biodro, udo, czy inną część mojego ciała. Mówiłem, że teraz chcę już tylko zasnąć. Jak pisałem na wstępie chciałem, żeby wzięła mnie brutalnie i bezwzględnie. Ale Ona zaczęła sie tylko irytować. Prosiła, żebym nie uciekał. W końcu zaczęła straszyć, że znów się zablokuje na długo. Ostatecznie wściekła wstała rzuciła we mnie kołdrą i wyszła obrażona z sypalni.

Zasnąłem szybko. Obudziłem się koło Żony i przeprosiłem Ją od razu, ale nie uwierzyła w szczerość tych przeprosin. Staram sie być czuły dla Niej, żeby jeszcze Ją rozpalić. Zaczynam być ciekawy, co może wyniknąć z mojego embarga na orgazmy Żony i Jej niezaspokojonego podniecenia. Ciekawe jak długo jestem w stanie wytrzymać zaprzeczając swojej uległej naturze i powstrzymując się od tego, co jest sensem mojego Życia, czyli od sprawiania przyjemności mojej Pani...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz